Wybudowali skocznię we własnym ogródku. Mogą być nadzieją Polski na IO
Z sukcesami skaczą na rowerze po ogromnym przeszkodach, choć zaczynali w przydomowym ogródku. Bracia Dawid i Szymon Godziek wkrótce mogą być naszymi nadziejami olimpijskimi, bo MTB Slopestyle zdobywa coraz większą popularność.
Przed katowickim Spodkiem zbudowano dwie, niezależne trasy. Pierwsza z nich, dedykowana kategorii PRO, poprowadzona została z dachu Międzynarodowego Centrum Kongresowego. Zawodnicy będą musieli zmierzyć się z widowiskowymi, 13-metrowymi skoczniami i 16-metrowym dropem (zeskokiem) wprost na plac przed Spodkiem. To właśnie na tej linii rozegra się walka o medale Pucharu Świata FMB i nagrody finansowe.
Druga trasa, została przygotowana na zawody Red Bull Roof Ride Rookies, organizowane dla lokalnego środowiska rowerowego. Zawodnicy rywalizujący na linii Rookies będą walczyć o nagrody rzeczowe i uznanie kibiców na dwóch, ok. 4,5-metrowych skoczniach.
ZOBACZ WIDEO: To tam Agnieszka Radwańska spędza wakacjeSkocznia ważniejsza od ziemniaków dziadka
Bracia Dawid i Szymon Godziek pochodzą z Suszca w województwie śląskim. Już jako dzieci zarazili się BMX-ami i rowerami. - Zaczęliśmy skakać ok. 2006 roku, podpatrując filmy z zagranicy. Okazało się, że w sąsiednim mieście jest skatepark. Tam zaczęliśmy się uczyć ewolucji. Zawsze chcieliśmy coś robić - mówi Szymon w rozmowie z WP SportoweFakty, który interesował się też parkourem i freestyle motocrossem.
- Zacząłem pierwszy jeździć, a Szymon do mnie dołączył - podkreśla Dawid Godziek (rocznik 1994), który jest o trzy lata młodszy od brata. - Nie mieliśmy problemu z przekonaniem rodziców do treningu. Przekonywali się stopniowo. Zaczęło się od skakania z krawężników, a oni byli przy tym. Wraz ze wzrostem skoków i niebezpieczeństwa, oni byli obecni na tym i byli przyzwyczajani do ryzyka - dodaje młodszy z braci.- Doszło do momentu, w którym wykorzystaliśmy własny ogródek do wybudowania skoczni z drewnianym rozpędem. Nasz dziadek nie był zadowolony, bo dbał o ziemniaki w tym ogródku, a tu zepsuliśmy mu plany. Rodzice się jednak zgodzili - dodaje rowerzysta z Suszca.
"Po co ci to?"
Rowerzyści z Suszca nie ukrywają, że freestyle MTB to sport, w którym łatwo o urazy. Szymon podkreśla, że złamanie to "najprostsza kontuzja", bo kość się zrasta i można szybko wracać do treningów. Gorzej, gdy wydarzy się coś poważniejszego. W jego przypadku było to zerwanie więzadła ACL w kolanie. - Miałem pół roku przerwy od jazdy na rowerze, a sam powrót do formy sprzed wypadku zajął 1,5 roku - zdradza.
- Dlatego trzeba się nauczyć upadania. Tak, by unikać kontuzji. Uraz to wyłączenie na co najmniej miesiąc z treningów, a to oznacza brak progresu. To, że wcześniej interesowałem się parkourem i skakałem z dachów, pomogło mi - dodaje Szymon Godziek.
31-latek niejednokrotnie słyszał jednak, że wykonywanie trików na rowerze nie jest zbyt poważnym zajęciem. Sugerowano mu, by rzucił karierę. - Chociażby w okresie kontuzji, że mówiono: "po co ci to?", "zajmij się poważniejszymi rzeczami". Zacząłem wygrywać zawody w Polsce, przynosiło to pieniądze, a i tak słyszałem, że to nie jest praca. To była dla mnie motywacja, by jeszcze lepiej radzić sobie na rowerze. Szkołę skończyłem, mam tytuł inżyniera i to był mój plan na wypadek, gdyby na rowerze mi nie wyszło - mówi rowerzysta ze Śląska.- Doceniam to, co już się wydarzyło podczas mojej drogi sportowej. Jest jeszcze trochę do zrobienia, chciałbym podtrzymywać tę formę. Zainspirowałem rowerami też wielu ludzi - mówi Dawid Godziek.
- Pasja stała się naszą pracą. Sport pozwala nam na finansowanie życia i marzeń. To na pewno jest kwestia tego, że trzeba być w TOP10 na świecie. To daje możliwość zdobycia sponsorów, którzy pozwalają na taki sposób życia, że nie trzeba łączyć pracy z pasją - dodaje 28-latek.
Czas na igrzyska olimpijskie?
Szymon i Dawid Godziek mogą w swoim życiu doczekać realizacji jeszcze jednego marzenia, o którym lata temu nawet by nie śnili. Mowa o reprezentowaniu Polski na igrzyskach olimpijskich. Coraz głośniej dyskutuje się o tym, by takie dyscypliny jak freestyle MTB dołączono do programu IO. To jeden ze sposobów na zwrócenie uwagi młodych kibiców.
BMX zadebiutował jako dyscyplina olimpijska w 2008 roku w Pekinie, na igrzyskach w Tokio przed dwoma laty rozgrywano z kolei kategorię Freestyle Park. Z kolei na trwających obecnie Igrzyskach Europejskich w Krakowie mamy do czynienia z zawodami BMX Freestyle.- Myślę, że jest to do osiągnięcia. W ostatnich latach mamy boom w dyscyplinie. Coraz więcej kobiet zaczęło skakać na rowerach. One wchodzą na taki poziom, że zaczynają wykonywać skoki i kręcić salta, takie jak my. To pierwszy krok w kierunku zostania dyscypliną olimpijską - dodaje Szymon Godziek.
Zdaniem polskich rowerzystów, gdy MTB freestyle stanie się dyscypliną olimpijską, popularność dyscypliny dodatkowo wzrośnie. - Można podpatrzeć, co się dzieje z BMX-em, który niedawno został dyscypliną olimpijską i widać, że dało to temu sportowi ogromnego kopa, progresu pod względem jazdy. Teraz obserwujemy nowe pokolenie, które wchodzi do tego świata i jest na niewyobrażalnym poziomie. Robi triki, które w ogóle nam się nie śniły - podsumowuje starszy z Polaków.
Łukasz Kuczera, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
- Ferrari dogada się z liderem? Ruszyły rozmowy kontraktowe
- Możesz kupić bolid F1 na części. Wystarczy kilkaset euro