Cofnijmy się na chwilę do kwietnia 1995 roku. Podczas Grand Prix San Marino, które odbywało się we włoskim mieście Imola dwóm kierowcom skradziono samochody. Jednym z nich było czerwone Ferrari F512M o wartości aż 350 000 funtów, należące do Gerharda Bergera.
Poszukiwania w końcu zakończyły się sukcesem. Pojazd po 28 latach odzyskała Metropolitan Police, która przeprowadziła szeroko zakrojone śledztwo. Drugiego auta wciąż jednak nie odnaleziono.
"Jednostka ds. przestępczości zorganizowanej w styczniu tego roku otrzymała raport od producenta samochodów. Firma przeprowadziła w zeszłym roku kontrole samochodu kupowanego przez amerykańskiego nabywcę za pośrednictwem brytyjskiego brokera" - przekazało "Daily Mail".
ZOBACZ WIDEO: "Cudowna dziewczyna". Tymi zdjęciami Brodnicka zachwyciła
Policja odkryła, że tuż po kradzieży samochód został wysłany do Japonii, a pod koniec minionego roku był sprowadzony do Wielkiej Brytanii. Służby postanowiły wziąć go posiadanie i uniemożliwić jego dalszy eksport.
- Skradzione Ferrari udało się nam wyśledzić w zaledwie cztery dni. Nasze dochodzenie było żmudne i obejmowało kontakt z władzami z całego świata. Szybko współpracowaliśmy z partnerami, w tym z Narodową Agencją Kryminalną, a także z Ferrari i międzynarodowymi dealerami samochodowymi, i ta współpraca odegrała kluczową rolę - pochwalił się prowadzący śledztwo Mike Pilbeam.
Warto dodać, że w samym 2023 roku jednostka ds. zorganizowanej przestępczości samochodowej Metropolitan Police odzyskała aż 418 pojazdów (z czego aż 326 było powiązanych z gangami przestępczymi) o łącznej wartości 31 mln funtów.
Czytaj także:
Intryga zakrojona na szeroką skalę. Verstappen odejdzie do Mercedesa?
Napięta sytuacja na Morzu Czerwonym. Zespół Kubicy uniknie problemów