Stanowcze słowa Kubicy. Może być jeszcze lepiej?

Robert Kubica rozpoczął przygodę z AF Corse od piątego miejsca w 1812 km Katar. Krakowianin był zadowolony z pierwszego wyścigu WEC za kierownicą Ferrari, ale też nie owijał w bawełnę. - Możemy osiągać jeszcze lepsze wyniki - zapowiada Kubica.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Yifei Ye, Robert Kubica i Robert Shwartzman Materiały prasowe / AF Corse / Na zdjęciu: Yifei Ye, Robert Kubica i Robert Shwartzman
Robert Kubica zanotował pierwszy występ w barwach włoskiego AF Corse za kierownicą Ferrari. Wyścig 1812 km Katar zakończył się dla załogi numer 83 piątą pozycją. To spory sukces, biorąc pod uwagę, że Kubica i jego zespołowi partnerzy po raz pierwszy mieli do czynienia z Ferrari 499P. Ekipa Polaka była najwyżej sklasyfikowanym samochodem włoskiego producenta.

- To był długi i intensywny tydzień, podczas którego wszyscy bardzo ciężko pracowaliśmy. Zdobyliśmy prawie tyle, ile mogliśmy. Jestem przekonany, że możemy osiągać jeszcze lepsze wyniki. Biorąc jednak pod uwagę krótki czas, jaki mieliśmy na przygotowania, osiągnęliśmy coś, z czego możemy być dumni - oświadczył Kubica po wyścigu.

- Chcę podziękować chłopakom za świetną pracę, którą wykonali w ostatnich miesiącach. Także dlatego, że nie mieli wiele czasu na odpoczynek w ostatnich dniach. Wracamy do domu, by naładować akumulatory i przygotować się do kolejnych rund mistrzostw świata - dodał 39-latek.

ZOBACZ WIDEO: Koniec kariery, spokój czy nowy impuls. Czego potrzebuje Tai Woffinden?

AF Corse mogło nawet myśleć o podium na początek sezon długodystansowych mistrzostw świata WEC, ale podczas przejazdu Roberta Shwartzmana doszło do kontaktu z jednym z samochodów klasy LMGT3. - Wielka szkoda, bo przez to musieliśmy wymienić tylne skrzydło. Kosztowało nas to jakieś 30 sekund, które były bardzo cenne - przyznał rosyjski kierowca.

Spokojny o tempo żółto-czerwonego Ferrari w kolejnych wyścigach jest też Yifei Ye. - Jestem naprawdę zachwycony piątą pozycją w pierwszym wyścigu, bo to nie były łatwe zawody. Mieliśmy sporo wzlotów i upadków, ale dobrze poradziliśmy sobie z każdą napotkaną sytuacją. Żegnamy Katar ze świadomością dobrze wykonanej pracy. Musimy nadal ciężko pracować, bo mamy sporo do poprawy przed kolejną rundą - oświadczył Chińczyk.

Postawę swoich kierowców docenił też menedżer Gabriele Marazzi. - Jestem dumny z pracy wykonanej przez cały zespół. Ciężko przygotowywaliśmy się do pierwszej rundy WEC, choć nie mieliśmy na to wiele czasu. Wynik jest jednak po naszej stronie. Mechanicy spisali się bardzo dobrze, czego efektem jest dziesięć doskonałych pit-stopów. Natomiast Robert, Yifei i Robert mieli świetne tempo i uzyskali najlepszy możliwy wynik - podsumował menedżer AF Corse.

Kolejny wyścig WEC odbędzie się 21 kwietnia na włoskim torze Imola.

Czytaj także:
"Inna galaktyka". Verstappena znów nikt nie zatrzyma?
Trzęsienie ziemi w czerwonej latarni F1. Koszmar trwa w najlepsze

Czy Robert Kubica wygra 24h Le Mans?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×