Są w drodze do Monte Cassino, usłyszeli o tragedii. "Brak słów"

Materiały prasowe / Miejski Reporter / Na zdjęciu: wypadek 12-latka w Borzęcinie Dużym
Materiały prasowe / Miejski Reporter / Na zdjęciu: wypadek 12-latka w Borzęcinie Dużym

Wielka Wyprawa Maluchów ruszyła w piątek z Warszawy do Monte Cassino, aby zbierać środki na leczenie dzieci poszkodowanych w wypadkach drogowych. W ten sam dzień doszło do tragedii w Borzęcinie Dużym, gdzie pijany kierowca potrącił dwóch 12-latków.

W tym artykule dowiesz się o:

Wielka Wyprawa Maluchów rozpoczęła się w piątek. To właśnie wtedy grupa 80 Fiatów 126p ruszyła z Warszawy do Monte Cassino, aby zbierać środki na leczenie dzieci poszkodowanych w wypadkach drogowych. Tego samego dnia doszło do tragedii w Borzęcinie Dużym niedaleko Warszawy. Tam pijany kierowca potrącił dwóch 12-latków na rowerach.

Wielka Wyprawa Maluchów pomoże potrąconemu 12-latkowi

Tymek zginął na miejscu, a Radek w ciężkim stanie trafił do szpitala. - Brak słów! To czuję za każdym razem, kiedy słyszę o takiej głupocie, bo inaczej nie da się tego nazwać - mówi Kajetan Kajetanowicz. Kierowca Orlen Team należy do ambasadorów Wielkiej Wyprawy Maluchów i po raz drugi z rzędu ruszył Fiatem 126p w trasę po Europie.

- Wypicie alkoholu i siadanie za kierownicę nie ma wytłumaczenia. Kary powinny być jeszcze wyższe niż obecnie. Takie sytuacje utwierdzają mnie, że to co robimy, czyli uczestnictwo w przeróżnych akcjach i kampaniach dotyczących poprawy bezpieczeństwa na drogach są potrzebne. Poświęcamy na to sporo osobistego czasu i poświęcamy wiele, by pracować nad zmianą tej sytuacji, ale takie zdarzenia, jak to piątkowe pokazują, że wciąż musimy się angażować - dodaje "Kajto".

ZOBACZ WIDEO: Mikołajki stolicą motorsportu. Tłumy na ORLEN 80. Rajdzie Polski

Organizatorzy Wielkiej Wyprawy Maluchów nie pozostali obojętni na tragedię spod Warszawy. Celem akcji jest zebranie 1 mln euro na rzecz potrzebujących dzieci. Z myślą o potrąconym 12-letnim Radku utworzono jednak osobną zbiórkę. Wirtualną "puszkę", do której można wpłacać datki na leczenie poszkodowanego chłopca, można znaleźć na głównej stronie wyprawy w serwisie zrzutka.pl.

Do zdarzenia w Borzęcinie Dużym doszło na ul. Kosmowskiej. - Dwóch chłopców w wieku 12 lat przemieszczało się ulicą. Wjechał w nich samochód osobowy. Jeden z chłopców ze względu na obrażenia poniósł śmierć na miejscu. Drugi, przytomny, z widocznymi obrażeniami, został zabrany przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe do szpitala - tak wypadek opisał WP bryg. Karol Kroć, rzecznik prasowy Mazowieckiego Komendanta Wojewódzkiego PSP.

Miejsce wypadku w Borzęcinie Dużym
Miejsce wypadku w Borzęcinie Dużym

Za kierownicą samochodu BMW siedział 26-latek. W momencie zdarzenia miał 3 promile alkoholu we krwi. Sąd w Pruszkowie zadecydował już o trzymiesięcznym areszcie mężczyzny. Do jego przesłuchania doszło dopiero w sobotę wieczorem. Wcześniej prokurator czekał aż wytrzeźwieje. Odpowie on za spowodowanie wypadku śmiertelnego przez osobę kierującą pojazdem pod wpływem alkoholu.

Wielka Wyprawa Maluchów w drodze do Monte Cassino

Wyprawa "Maluchów" do Monte Cassino ma na celu nie tylko zbieranie środków na leczenie dzieci poszkodowanych w wypadkach. Chce też edukować i zwracać uwagę na kwestie bezpieczeństwa w ruchu ulicznym. Uczestnicy wyprawy pokonali już 900 z planowanych 3200 kilometrów. Co najważniejsze, na koncie akcji jest już ponad 500 tys. zł (stan na 8 lipca, godz. 14.00). Jest zatem spora szansa, że uda się zgromadzić zakładany 1 mln euro.

W piątek Rafał Sonik, Sobiesław Zasada, Longin Bielak i inni ambasadorzy projektu zrobili sobie postój w Tychach. To właśnie tam w latach 1975-1991 produkowano Fiaty 126p. Z uczestnikami Wielkiej Wyprawy Maluchów spotkał się dyrektor koncernu Stellantis, do którego obecnie należy zakład produkujący samochody na Śląsku.

Kajentan Kajetanowicz za kierownicą Fiata 126p (fot. Konrad Placzki)
Kajentan Kajetanowicz za kierownicą Fiata 126p (fot. Konrad Placzki)

"Maluchy" przejechały przez działającą halę montażową, na której produkuje się obecnie aż 14 różnych marek samochodów. Po drodze Fiaty 126p były licznie witane przez zgromadzonych pracowników fabryki. Dla wielu samochodów był to dosłownie powrót do korzeni.

Pierwszy dzień wyprawa zakończyła w Zatorze, gdzie sporo pracy do wykonania mieli mechanicy. Wystarczyło kilkaset kilometrów, aby niektóre z Fiatów 126p wymagały drobnych napraw. - Troszkę było monotonnie, bo to była droga ekspresowa, a my byśmy chcieli już zobaczyć te widoki w Rumunii, ale najważniejsze, że wszystko idzie gładko - powiedział Bartosz Ostałowski, kolejny z ambasadorów wyprawy.

Monte Cassino coraz bliżej

W sobotę 80 "Maluchów", znów w komplecie na kołach i o własnych siłach, wyruszyło z Zatoru w kierunku Zakopanego. Tam dosłownie opanowały Dolną Rówień Krupową, gdzie stanęło także miasteczko BRD. Był czas na spotkanie z kibicami, autografy i wspólne zdjęcia. Szczególnie oblegany był Remigiusz "Rezi" Wierzgoń i jego Thunder Crew, na których czekało liczne grono fanów.

Z Zakopanego kolumna "Maluchów" przejechała przez Łysą Polane i niezwykle widokową trasą, przez Starą Lubowlę, po raz pierwszy wjechała do Słowacji. Nocleg wyznaczono jednak jeszcze w Polsce. Ostatnią noc w kraju, uczestnicy Wyprawy spędzili w hotelu Czarny Potok w Krynicy. W niedzielę pokonali górzystą Słowację, by dotrzeć do węgierskiego Debreczyna. W poniedziałek uczestników czeka jeden z dłuższych odcinków. Ponad 400 km drogi zaprowadzi ich do Sybina, położonego w samym sercu słynnej Transylwanii.

Wielka Wyprawa Maluchów trwa w najlepsze
Wielka Wyprawa Maluchów trwa w najlepsze

Licznik kilometrów bije każdego dnia, ale najważniejsze, że wciąż rośnie kwota zbierana w serwisie zrzutka.pl. Poza zbiórką trwają tam również licytacje cennych przedmiotów i pamiątek od sportowców, artystów i osobowości medialnych. Fundusze są również zbierane przez mikrodonacje przy dokonywaniu regularnych płatności online.

Łukasz Kuczera, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
- Trwa koszmar Pereza w F1. "Dałem ciała"
- Kontrakt podpisany? Kolejna zagadka w F1 bliska rozwiązania

Komentarze (5)
avatar
Andrzej Kesling
9.07.2024
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Wystarczy,że Towarzystwa Ubezpieczeń zaczną płacić za leczenie z polisy OC sprawcy. Są do tego zobowiązane. A podchodzą do tego mocno niefrasobliwie. 
avatar
Gezra
9.07.2024
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
Niech się obudzą te tłuste baby z kół gospodyń i sprzedażą te łapówki które dostały od Ziobry z funduszu sprawiedliwości i kasę przekażą poszkodowanym 
avatar
Antoni Książek
8.07.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Przed dwoma dniami mijałem w drodze do Tallinamłodych chłopców w PF126p z przyczepą. Życzę powodzenia przypomniało mi się gdy sam jako młody człowiek tym wynalazkiem chciałem świat zdobyć. Co k Czytaj całość
avatar
dopowiadacz1
8.07.2024
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
Jak pomogą , w funduszu sprawiedliwości , już nie ma kasy , bo były wybory parlamentarne , samorządowe i do parlamentu europejskiego , chcielibyście żeby kandydaci sami płacili za kampanie wybo Czytaj całość
avatar
Arawia
8.07.2024
Zgłoś do moderacji
12
2
Odpowiedz
W tym przypadku kierowca winien , nie ma o czym dyskutować . Jednakże wielu rowerzystów nie potrafi jeździć po jezdniach na których poruszają się samochody. Nie znają przepisów ,znaków a co nie Czytaj całość