Sergio Perez w kwalifikacjach Formuły 1 do GP Wielkiej Brytanii wypadł na pobocze i utknął w pułapce żwirowej. Jako że kierowca Red Bull Racing nie był w stanie powrócić na tor, konieczne było przerwanie sesji czerwoną flagą. Bolid Meksykanina wyciągnęli funkcyjni z pomocą dźwigu, ale zgodnie z regulaminem 34-latek nie mógł już uczestniczyć w "czasówce".
To kolejna wpadka Pereza w F1 w ostatnich tygodniach. Kierowca Red Bulla nie pomaga sobie słabymi występami. Ledwie w czerwcu ogłoszono jego nowy kontrakt z "czerwony bykami", ale w padoku już spekuluje się, że przyszłość Meksykanina wisi na włosku.
- Mogę podnieść rękę i przyznać się, że tym razem to ja dałem ciała. W niedzielę jest nowy dzień - powiedział Perez przed kamerami Sky Sports. Kierowca Red Bulla niedzielny wyścig na Silverstone rozpocznie z przedostatniej pozycji.
ZOBACZ WIDEO: Mikołajki Arena szczególnym miejscem. Czy to przyszłość rajdów?
Kierowca z Meksyku w ostatnich sześciu Grand Prix tylko raz zakwalifikował się do czołowej dziesiątki, co jest najlepszym potwierdzeniem jego kryzysu formy. Perez na Silverstone zaprzeczył jednak, jakoby plotki o możliwym wyrzuceniu z Red Bulla doprowadziły do jego błędu w "czasówce". - To nie ma nic wspólnego - zaznaczył i dodał, że jest "w pełni skoncentrowany na swojej pracy".
- Robimy ciągły progres. Chodzi o to, by przyspieszyć o te kilkadziesiąt setnych sekundy. Wtedy nasze życie stanie się łatwiejsze. Wrócimy do miejsca, w którym byliśmy na początku roku. Nie spuszczamy głów. Skupiamy się teraz na niedzielnym wyścigu - dodał Perez.
Meksykanin podkreślił też, że nie rozmawiał z Red Bullem o swojej przyszłości. - Mam ważny kontrakt. Jestem w pełni skupiony na zadaniach, jakie mam do wykonania. Jestem osobą, która najbardziej martwi się o siebie. Chcę jak najszybciej wrócić do formy - dodał.
- Jestem całkowicie oddany zespołowi, całkowicie zaangażowany w dalszy rozwój mojej kariery. Mam kontrakt z Red Bullem i odmienię sytuację. Obecne wydarzenia mnie nie rozpraszają - podsumował.
Czytaj także:
- Wstrzymuje wszystkie ruchy w F1. Irytacja w padoku
- Brad Pitt jako kierowca F1. Ujawniono nowe szczegóły