Schumacher, który przez 11 lat jako kierowca związany był z Ferrari, a po zakończeniu kariery zatrudniony został przez włoski zespół jako konsultant, kilka dni temu podpisał umowę na starty w sezonie 2010 w barwach Mercedes GP.
- Mówiło się o zdradzie, ale ja nie użyłbym takiego słowa, chociaż nie czuliśmy się za dobrze z powodu tego wyboru. Pamiętajmy jednak ile Schumacher nam dał, ale też ile otrzymał od Ferrari - powiedział Piero Ferrari.
65-letni wiceprezydent teamu przyznał, że w zakresie kierowców kieruje się radą swojego ojca. - Zawsze powtarzał, że nie możemy zakochiwać się w kierowcach, ponieważ oni albo giną, albo odchodzą do innych zespołów. Powinniśmy traktować ich jako pracowników, chociaż bardzo ważnych - powiedział.
Piero Ferrari zapewnił również, że w dalszym ciągu darzy 40-letniego kierowcę ogromnym szacunkiem. - Skwer przed torem Fiorano nadal będzie nosić jego imię, a ja nie usunę jego portretu z mojego biura - zdradził. Dodał również, że kierowcy Ferrari na sezon 2010 - Fernando Alonso i Felipe Massa są w stanie pokonać dzierżącego wiele rekordów F1 Schumachera. - Jestem przekonany, że możemy zbudować dobry samochód, lepszy niż w 2009 roku. Nie stracimy tytułu z powodu kierowców - zakończył.