Szef Lotusa: Świeża krew zmieni F1

Szef teamu Lotus, Tony Fernandes wierzy, że pojawienie się nowych zespołów oraz nowych twarzy w Formule 1 wpłynie pozytywnie na zmiany w tym sporcie, które będą miały miejsce w ciągu 2010 roku.

Marcin Furmaniak
Marcin Furmaniak

Malezyjski przedsiębiorca, który oprócz Lotusa posiada także inny biznes, linie lotnicze Air Asia, uważa, że Formuła 1 zatrzymała się w swoim rozwoju przez ostatnich kilka lat. Wpływ na to miały pozasportowe czynniki, takie jak polityka prowadzona przez oficjeli i powstałe wokół tego konflikty.

- Zespoły rywalizują, ale robią to często w głupi sposób. Próba zabójstwa kogoś innego nie przynosi korzyści nikomu. Pokazuje to także brak profesjonalizmu w sporcie. Sponsorzy są jak najbardziej świadomi tego, co się dzieje. Ja jestem po tej właśnie stronie i znam dobre oraz złe rzeczy, wiem także jak można je poprawić - przekonywał Tony Fernandes.

Według szefa Lotusa nadejście nowego porządku w F1 od sezonu 2010 pozwoli posunąć się naprzód i dokonać zmian, które będą prowadziły do rozwoju tego sportu na światowej scenie.

- Z nowymi ludźmi przychodzą nowe idee i nowe myśli. Może zamiast niezdrowej rywalizacji pojawią się dobre relacje, a nie "hej, kochamy cię", a jak wychodzisz, to wbijają ci nóż w plecy. Zobaczymy jak będzie. Na pewno nigdy nie uciekniemy od rywalizacji i jestem przekonany, że również będę to robił. Wszyscy chcemy wygrywać, w przeciwnym wypadku nie byłoby nas w sporcie. Sądzę jednak, że można więcej dokonać działając razem, dlatego myślę, że FOTA to dobra rzecz. Nie zabija kreatywności, nie mamy marksistowskiej F1, gdzie wszyscy na wszystko się godzą. Balans pomiędzy dwoma skrajnościami jest najlepszy - wyjaśnił Fernandes.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×