- Myślę, że jeśli chodzi o osiągi, to Red Bull jest teraz o mały krok przed wszystkimi, co nie jest zaskoczeniem, bo poprzedni rok skończyli bardzo mocnym akcentem. Teraz utrzymują ten stan. Jednak jedną rzeczą jest posiadanie najszybszego samochodu, a inną wygranie wyścigu - powiedział Alonso.
- Na początku tamtego wyścigu nie byłem w stanie go zaatakować, ponieważ na miękkich oponach jego samochód był szybszy niż mój. Potem, gdy zmieniłem opony na te z twardej mieszanki, wydawało mi się, że czuję się nieco bardziej komfortowo. Ale być może on po prostu kontrolował tą fazę wyścigu - trudno powiedzieć.
- Potrzebujemy kilku wyścigów, aby mieć dokładniejszy obraz sytuacji. Będziemy ponownie na nich naciskać, będzie to także zależało od toru. Miejmy nadzieję, że w Australii możemy być mocni i powalczymy o zwycięstwo. Mieliśmy szczęście, mogąc wygrać w Bahrajnie po jego problemie. Teraz liczymy na to, że do startu ustawimy się już przed nim i nie będziemy musieli na nic czekać, aby odnieść wygraną.
Alonso nie zgadza się z plotkami, że silnik Renault w samochodzie Red Bulla jest oszczędniejszy niż jednostka napędowa Ferrari, dzięki czemu samochody zespołu Red Bull mogą wystartować z mniejszą ilością paliwa.
- Moim zdaniem plotka, jakoby było to 6 kilogramów, to tylko plotka. Nie sądzę, aby ktoś mógł postawić pieniądze i zgadywać, które auto było najlżejsze w Bahrajnie. Być może w tej materii jest trochę niespodzianek. Nie musimy się na tym koncentrować, koncentrujemy się wyłącznie na naszym zużyciu paliwa i jesteśmy zadowoleni z tego, co osiągnęliśmy w zimie - zakończył Hiszpan.
Kierowcy Ferrari po triumfie w Bahrajnie