Byle nie w deszczu - przed GP Malezji
W niedzielę na torze Sepang oddalonym o 85 km od stolicy Malezji Kuala Lumpur odbędzie się wyścig o Grand Prix tego kraju. Po ubiegłorocznej ulewie, która przerwała rywalizację, wszyscy liczą, że w tym sezonie rywalizacja odbędzie się na suchej nawierzchni.
Łukasz Czechowski
W sezonie 2009 ulewa na torze była tak wielka, że sędziowie musieli przerwać wyścig przed czasem, a że kierowcy nie pokonali przynajmniej 75 proc. dystansu, do klasyfikacji zaliczono im jedynie połowę punktów. W arcytrudnych warunkach najlepszy okazał się późniejszy mistrz świata Jenson Button, który wyprzedził Nicka Heidfelda oraz Timo Glocka (Toyota).
Po zwycięstwie przed tygodniem w Australii Brytyjczyk znowu jest widziany w gronie faworytów, ale na pewno apatyt na pokonanie partnera z zespołu będzie miał Lewis Hamilton. - W tym roku myślę, że mamy samochód , który będzie pasował na ten tor, niż w ubiegłym roku, więc jadę do Malezji z optymizmem na dobry wynik - powiedział mistrz świata z 2008 roku.
Groźny oczywiście będzie lider klasyfikacji generalnej Fernando Alonso i drugi kierowca Ferrari Felipe Massa. Jeśli bolid Red Bull Racing ominą problemy techniczne, to o zwycięstwo na pewno będzie walczył Sebastian Vettel. Po dwóch niezbyt udanych wyścigach na pewno na więcej liczy Michael Schumacher, który powinien osiągnąć już odpowiedni wyścigowy rytm.