Obaj kierowcy równocześnie zjechali po nowe opony, co oznaczało, że któryś utknie na dłuższą chwilę. Chcąc tego uniknąć Alonso w bezpardonowy sposób wyprzedził Masse na zjeździe z toru spychając Brazylijczyka na trawę.
Stefano Domenicali, szef Ferrari, po wyścigu przyznał, że całą sytuację widział już po zakończeniu rywalizacji i bagatelizował to mówiąc o incydencie wyścigowym, ale według włoskich mediów siedząc przy pit wall nie wyglądał na zadowolonego tuż po całej sytuacji.
Oczywiście Massa nie był zachwycony zachowaniem Alonso. - Podjechał obok mnie i gdy go zobaczyłem, wiedziałem, że może to skończyć się wypadkiem. Pomyślałem więc o zespole i to kosztowało mnie mniej więcej trzy pozycje. Oczywiście porozmawiam o tym z nim - powiedział Brazylijczyk w rozmowie z telewizją Globo.
- Gdyby nie był moim zespołowym kolegą, nie mówiono by o tym tak dużo. Dla mnie był to normalny ruch i na pewno nie zagraża naszym relacjom - ocenił cały incydent Alonso.
Czy to koniec dobrych relacji na linii Massa-Alonso?