36. Rajd Warszawski stał pod znakiem dużo słabszej obsady, szczególnie w porównaniu do poprzedniej rundy RSMP, Rajdu Rzeszowskiego. Na liście startowej do sobotniego etapu znalazło się tylko 26 załóg, a kolejne cztery odpadły już na pierwszej pętli. W czołówce trwała natomiast dominacja Kajetanowicza i Barana, którzy wygrali dwie pierwsze próby i wypracowali 17,6 sekundy przewagi nad Sołowowem i Baranem oraz 22,5 nad Kucharem i Dymurskim. Szczególnie czołowa dwójka walczyła ostro, a rajdówki nosiły kolejne ślady tych potyczek. Protasov i Aftanaziv zmieścili się w czwórce, ale ich strata sięgnęła już ponad minuty.
Kajetanowicz i Baran zapisali na swoje konto również drugi przejazd oesu Koziołek, jednak na ponownie pokonywanej próbie Przez Bród złapali kapcia i ulegli Sołowowowi i Baranowi aż o 14,6 sekundy. Na koniec dnia przewaga załogi Kajetanowicz/Baran nad duetem Sołowow/Baran wyniosła więc tylko 5 sekund. Niecałe 21 sekund za liderami finiszowali Kuchar i Dymurski, a Protasov i Aftanaziv stracili już prawie 2 minuty. Ukraińska załoga, która już na dobre zadomowiła się na polskich oesach, ostro walczyła z Rutą i Rozwadowskim, których pokonała o niecałe 10 sekund.
Butruk i Wilk zajęli szóste miejsce, Abramowski z Siatkowskim siódme, pokonując Bełtowskiego i Drahana. Bracia Bębenek po raz kolejny byli najszybsi w CRT i grupie R, zajmując jednocześnie 9. miejsce w klasyfikacji dnia. Piotr Stryjek i Krzysztof Stryjek stanęli na starcie jako jedyni reprezentanci klasy N3, bowiem w Renault Clio Sebastiana Trzaski i Macieja Konarzewskiego zatarł się silnik, co było konsekwencją przebicia miski olejowej na odcinku testowym.
Niedziela rozpoczęła się od ataku Sołowowa i Barana którzy wygrali wszystkie próby pierwszej pętli i wyszli na prowadzenie, 3,8 sekundy przed Kajetanowicza i Barana. Kuchar i Dymurski utrzymywali trzecie miejsce, ale daleko im było do tempa czołowej dwójki, bowiem po trzech niedzielnych oesach ich strata wzrosła do prawie minuty. Ostrą walkę toczyli także Protasov i Aftanaziv oraz Ruta i Rozwadowski. Po pętli górą była druga ze wspomnianych załóg, ale jej przewaga wynosiła tylko 2,6 sekundy.
Drugi przejazd oesu Skępe wygrali Sołowow i Baran, powiększając przewagę nad rywalami do 5,6 sekundy. Kajetanowicz i Baran skontrowali już na ponownie pokonywanym Rogowie, więc przed finałową próbą czołową dwójkę dzieliło tylko 3,1 sekundy. Kibice przecierali oczy ze zdumienia, kiedy w wynikach tej próby Sołowow i Baran znaleźli się na piątym miejscu, dopiero 33 sekundy za Kajetanowiczem i Baranem. Jednak po wjeździe na metę wszystko okazało się jasne - poważnie uszkodzone tylne zawieszenie w Fieście S2000 Sołowowa i Barana świadczyło o bliskim spotkaniu z przydrożnym drzewem.
Kajetan Kajetanowicz i Jarosław Baran świętowali więc zasłużone, trzecie zwycięstwo w tym sezonie. Załoga Subaru zgarnęła komplet punktów, za zwycięstwo w klasyfikacji obu dni oraz klasyfikacji końcowej zawodów. Michał Sołowow i Maciej Baran musieli się zadowolić drugim miejscem, ale mimo błędu byli zadowoleni ze swojego tempa. Nie był z niego zadowolony Tomasz Kuchar, który wraz z Danielem Dymurskim finiszował na trzeciej pozycji, ale strata do zwycięzcy sięgnęła ponad dwóch minut.
Ruta i Rozwadowski zajęli czwartą lokatę, notując życiowy wynik w RSMP. Kamil Butruk, startujący treningowym Mitsubishi Lancerem był piąty, zajmując jednocześnie drugie miejsce w grupie N. "Oczko" niżej w obu klasyfikacjach finiszował Marcin Abramowski, dla którego również był to życiowy wynik. Po przebiciu opony i sporej stracie czasowej Yurii Protasov nie mógł liczyć na więcej niż siódmą lokatę.
Ósme miejsce zajął Maciej Rzeźnik, dziewiąte Marcin Bełtowski, a dziesiątkę zamknęli bracia Bębenek, po raz kolejny najszybsi w CRT i grupie R. Jan Chmielewski znów musiał uznać wyższość rywali z Bochni, ale tym razem zdołał z nimi wygrać drugi dzień zawodów. Na trzeciej pozycji w CRT i grupie R finiszował Tomasz Gryc. Wysokie, 13. miejsce w klasyfikacji generalnej zajęli Robert Luty i Dariusz Gurdziołek w Subaru Legacy z klasy historycznej. Piotr Stryjek i Krzysztof Stryjek mieli kilka przygód, ale dowieźli do mety pierwsze miejsce w klasie N3.