Problem z ochroną głowy u kierowców pojawił się w ubiegłym roku, kiedy to Felipe Massa doznał poważnej kontuzji. W jego kask uderzyła sprężyna, która odpadła z bolidu Rubensa Barrichello. Kilka dni później, kierowca F2 Henry Surtees zginął od uderzenia lecącą oponą.
- Kokpit nie musi być zasłonięty całkowicie - powiedział Massa. - Może jednak uda się wprowadzić inną rzecz, która ochroni twoją głowę przed uderzeniem opony - dodaje. Po tych incydentach, Bernie Ecclestone wspólnie z profesorem Sidem Watkins postanowili przyjrzeć się temu problemowi.
Dyskusją nad ochroną głowy kierowcy ponownie wróciła, kiedy to w ostatnim wyścigu sezonu, Vitantonio Liuzzu najechał na bolid Michaela Schumachera i omal nie uderzył go w głowę.
Według serwisu Autosprint, osłona w kokpicie nie wpływałaby na widoczność oraz byłaby wytrzymała na uderzenie opony lub bolidu F1. Problemem tej nowinki technicznej może być aerodynamika oraz schłodzenie silnika.