Prędzej czy później trafię do rajdów - wywiad z Przemysławem Włodarczykiem, polskim kierowcą wyścigowym

Przemysław Włodarczyk może nie jest jeszcze wszystkim znanym w Polsce kierowcą wyścigowym, jednak warto zapamiętać to nazwisko. Już pierwszym sezonie startów na torach w Wyścigowych Samochodowych Mistrzostwach Polski wywalczył tytuł I Wicemistrza Polski. Włodarczyk w przyszłym sezonie zamierza zdobywać szlify w jednej z zagranicznych serii SEAT-a. Prywatnie jest to niezwykle sympatyczny biznesmen z Bochni i głowa rodziny. Nie tak dawno zawodnik cieszył się z narodzin drugiej córki, które potwierdziły popularne w świecie motorsportu powiedzenie, że kierowcom wyścigowym i rajdowym rodzą się dziewczynki.

Łukasz Czechowski
Łukasz Czechowski
Jaki to był dla ciebie sezon dla pod względem sportowym? Przemysław Włodarczyk: Z pewnością na plus. Trzeba się cieszyć ze zdobycia pierwszego w swojej karierze tytułu PZM. Nie zdawałem sobie sprawy z tego, że już w debiucie mogę skończyć sezon na podium. W zasadzie wszystko wyszło tak, jak sobie wymarzyłem. Może jest mały niedosyt, bo pierwsze miejsce w pewnym momencie było naprawdę blisko. Ale to byłaby sensacja! Konkurencja miała jednak szybsze auta i nie było możliwości równego powalczenia z Renault Megane Trophy. Jaki tegoroczny wynik jest dla ciebie najcenniejszy? - Pierwsze w karierze podium wywalczone w debiucie w mistrzostwach Polski. Do tego miało to miejsce na torze Hungaroring znanym ze zmagań w F1. Z pewnością jest to najcenniejsze dla mnie wspomnienie ze startów w 2010 roku. Występowałeś w wyścigach Endurance z różnymi zmiennikami: Alesem Jiraskiem czy Mateuszem Lisowskim. To czołowi kierowcy w tej części Europy, jak oceniasz ich poziom? - Są to osoby które jeżdżą w motorsporcie od małego. Muszę się jeszcze naprawdę wiele nauczyć, by dorównywać im na torze. Ales i Mateusz mają naprawdę duże doświadczenie i cieszę się, że mogłem występować razem z nimi. Nie myślisz czasami nad kupnem profesjonalnego karta i potrenowaniem w tzw. „przedszkolu dla kierowców”? Ten etap kariery cię ominął. - Jeżeli chodzi o starty pojazdem z tylnym napędem, to pewnie od razu zacznę testować coś naprawdę mocnego. To prawda, nie miałem do czynienia z kartingiem, ale myślę, że teraz będę już od razu zdobywał doświadczenie w autach turystycznych, a potem może GT. Karting uczy wielu odruchów ważnych dla kierowcy wyścigowego. Z racji mojego wieku jednak jazda kartem nie ma już większego sensu. Co dalej z twoją karierą? Zamierzasz walczyć nadal o tytuł mistrza Polski czy jednak skupisz się na zdobywaniu doświadczeń i skierujesz swoje kroki ku zagranicznym seriom? Chciałbym rozwijać się wyścigowo, a - jak wiadomo - w Polsce jest to trudne. Nie ma zbyt wielu zawodników, a tym samym konkurencji. Myślę, że zagraniczne starty więcej wniosą do mojej kariery. Czy SEAT Supercopa jest dobrym autem jak na początek kariery? - Jestem zdania, że do jazdy mocnymi samochodami należy dochodzić stopniowo. Nie można od razu wsiadać w szybkie auto. Ze mną jest tak, że na co dzień jeżdżę bardzo mocnymi samochodami, tak więc bardzo szybko odnalazłem się w Seacie Leonie Supercopa. Jak dla mnie jest to kapitalne auto na początek kariery. Prywatnie też prowadzisz sportowy tryb życia? - Tak, mam kilka hobby. Teraz chodzę na przykład trzy razy w tygodniu na ściankę wspinaczkową. Polecam - fajny trening ogólnorozwojowy. Jak udaje ci się łączyć interesy ze startami w wyścigach? - Ciężko przy tylu firmach znaleźć czas na wyścigi. Udało mi się to jednak w tym roku, zobaczymy co będzie z przyszłym. Mam nadzieję, że będę w stanie wszystko dobrze zorganizować. Mówi się że motorsport niesamowicie wciąga. Jak jest w twoim przypadku? - Każdy sport ekstremalny wciąga, a wyścigi czy rajdy można do takich dyscyplin zaliczyć. Oprócz tego, że sam startujesz, sponsorujesz także kierowców i zawodników w różnych sportach, w tym również rajdach. Jak układa ci się współpraca z braćmi Bębenkami? - Bardzo dobrze. To naprawdę świetna załoga rajdowa, a przy okazji moi sąsiedzi. W każdej sytuacji mogą na mnie liczyć. Czy bracia Bębenkowie nie ciągną cię do rajdów? - Na razie zdecydowałem, że nauczę się techniki jazdy w wyścigach. Myślę, że to właściwy kierunek, bowiem wielu dobrych kierowców wyścigowych odnosiło potem sukcesy w rajdach. Przykładami są chociażby Jan Kopecky czy Stephane Sarrazin. Myślę, że prędzej czy później trafię do rajdów. Obecnie zastanawiasz się nad startami w jednej z kilku serii. Z tego co mi wiadomo, w grę wchodzi SEAT Leon Eurocup, niemiecka Supercopa oraz węgierska seria dla kierowców SEAT-ów z Europy Centralnej. Do której z nich jest ci najbliżej? - Czekam na kalendarz i zobaczymy. Patrząc z biznesowej perspektywy, najlepiej medialnie przygotowaną serią jest Eurocup i w niej chciałbym wystartować. Jeśli coś w tym projekcie nie wypali, wystartuję w tej węgierskiej. Jak żona się zapatruje na twoje nowe hobby? - Jest bardzo wyrozumiała i dziękuję Jej za to.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×