- Kompletnie gładka - mówi o nawierzchni pilot rajdowy. - We Włoszech drogi są w bardzo dobrym stanie, a oesy przygotowywane są na takich, żeby kierowcom było jak najlepiej - wyjaśnia w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
Gerber przyznaje także, że szukanie przyczyn niedzielnego wypadku może nie być łatwe i niekoniecznie jest celowe. - Analizę mógłby przeprowadzić wyłącznie kierowca. Tylko on wie, co i dlaczego się stało. Ja powiem tak: szukanie przyczyny wypadku w rajdach to jak zastanawianie się, dlaczego hokeista przewrócił się na lodzie lub piłkarz potknął przy strzale na bramkę - w sporcie błędy i przypadki się zdarzają - wyjaśnił.
- Ja cały czas powtarzam, że kraksa byłaby zupełnie niegroźna, gdyby nie ta źle skonstruowana i źle zamontowana bariera. To, co przydarzyło się nam, zdarza się też kierowcom, którzy przejechali przed rajdem i tysiąc kilometrów w danym samochodzie - dodaje Gerber odrzucając sugestię, że przyczyną wypadku mógł być fakt, że Robert Kubica przed imprezą nie przejechał Skodą Fabią S2000 zbyt wielu kilometrów.
Źródło: Gazeta Wyborcza