Sezon Formuły 1 ma wystartować 13 marca na torze w Bahrajnie. Obecnie w tym państwie dochodzi do walk demonstrantów z wojskiem. W weekend miał się odbyć wyścig serii GP2 Asia, ale został odwołany.
Stowarzyszenie Zespołów Formuły 1 (FOTA) zebrało się w piątek na torze w Barcelonie, aby przedyskutować co dalej. - To rzeczywiście trudna sytuacja dla Bahrajnu, ale mamy pełne zaufanie do Berniego, FOM i FIA. Liczymy, że podejmą słuszną decyzję i udamy się tam dopiero kiedy będzie bezpiecznie - powiedział Christian Horner. - Będzie nam przykro, jeżeli wyścig będzie odwołany, ale to nie my decydujemy. Teraz wszystko w rękach promotora. Mamy nadzieję, że po zapoznaniu się z sytuacją, Bernie i FIA podejmą właściwą decyzję. My im zaufamy - dodaje.
Podczas zebrania FOTA zespoły są zgodne. Jeżeli dojdzie do odwołania Grand Prix, to testy przedsezonowe na torze Sakhir w dniach 3-6 marca nie mają sensu.
Przeniosą testy z Bahrajnu do Barcelony? ->
- Te imprezy są ze sobą połączone w odstępie jednego tygodnia. Nie będzie sensu tam jechać, skoro wyścig się nie odbędzie. Mamy w planach inne rozwiązania, jeżeli nie będziemy mogli udać się do Bahrajnu. Musimy najpierw poczekać na informacje od FOM i FIA. - zakończył szef Red Bulla.
Ostateczna decyzja spodziewana jest w przyszłym tygodniu.
Kubica wyprzedza de la Rosę podczas GP Bahrajnu 2010