Większość krajów odradza swoim obywatelom podróż do Bahrajnu. W ostatnich dniach dochodzi tam do krwawych zamieszek, a media informują o ofiarach śmiertelnych.
- Zespoły F1 doszły do nieoficjalnego porozumienia i nie chcą udawać się do Bahrajnu w czasie, kiedy dochodzi tam do zamieszek. Taki wyjazd byłby nieodpowiedzialny i niewytłumaczalny - czytamy w Daily Mail. Zespoły muszą jednak poczekać na oficjalną decyzję Berniego Eccestone i FIA, którzy na razie zachowują spokój.
Sunday Times donosi natomiast, że co najmniej jeden czołowy zespół może zbojkotować wyścig, jeżeli władze F1 zdecydują się na rozegranie Grand Prix. Dowiedziano się także, że ojciec Sebastiana Vettela anulował swój lot do Bahrajnu.
Szef Formuły 1 w wywiadzie dla Radia BBC powiedział, że ostateczna decyzja zostanie podjęta we wtorek wspólnie z królem Bahrajnu. - Jeżeli ktoś może opanować tą sytuacje, to właśnie on. To król zadecyduje czy będzie dla nas bezpiecznie w Bahrajnie. Wszyscy mamy nadzieje, że wszystko pójdzie zgodnie z planem - zdradza 80-letni Ecclestone.
W przypadku zbojkotowania podróżny do Bahrajnu, zespoły muszą liczyć się w konsekwencjami.