Lewis Hamilton w wyścigu na torze "Monte Carlo" na 34. okrążeniu podjął próbę wyprzedzenia Felipe Massy. Brytyjczyk pojechał jednak po krawężniku i w konsekwencji uderzył w bolid swojego rywala. Zdarzenie to miało miejsce tuż przed samochodem Marka Webbera.
Massa chwilę później rozbił swój samochód w tunelu. Brazylijczyk winą za ten incydent obarczył właśnie Hamiltona, który otrzymał w rezultacie karę przejazdu przez aleję serwisową. - Starał się mnie wyprzedzić na krawężniku. Nie sądzę, by taki manewr był tam w ogóle możliwy - przyznał Massa. - Kiedy wjechałem do tunelu, mój samochód był uszkodzony. Na brudnej stronie toru wpadłem w poślizg i uderzyłem w ścianę. To co zrobił ze mną było niesamowite. Podobnie postąpił jednak także z innymi kierowcami - tłumaczy.
Brazylijczyk, zapytany przez serwis "Autosport" o to, czy kolejne sankcje są niezbędne w drodze do utemperowania poczynań Hamiltona, odpowiedział bez namysłu: - Tak, myślę, że musi być ukarany po raz kolejny. Inaczej się nie nauczy.
Brytyjczyk zajął w Monako szóste miejsce. Po wyścigu sędziowie ukarali go jeszcze dodaniem 20 sekund do rezultatu za kolizję z Pastorem Maldonado. Nie miało to jednak wpływu na jego pozycję końcową.