Formuła 3 Euro Series: Dobre tempo i pech Giermaziaka

Na torze Norisring broniący barw STAR Racing Team Kuba Giermaziak uzyskiwał swoje najlepsze w tym roku rezultaty, ale po kolejnej rundzie mistrzostw Formula 3 Euro Series czuł pewien niedosyt. Mimo iż w trzech odbywających się pod Norymbergią wyścigach zdobył 14 punktów, to nie udało mu się wykorzystać szansy na pierwsze podium.

W tym artykule dowiesz się o:

Wyścigowy weekend na torze Norisring był dość trudny ze względu na mieszane warunki pogodowe. Kuba utrzymywał jednak wysokie tempo i dzięki dobrym kwalifikacjom zapewnił sobie siódme pole startowe do pierwszego i szóste do trzeciego wyścigu, a do drugiego startował z drugiej pozycji! Niestety w sobotę nasz kierowca stracił szanse na pierwsze podium w Formule 3 po niefortunnych atakach rywali.

W najbliższy weekend Giermaziak wraz z zespołem VERVA Racing Team wystartuje na torze Silverstone w piątej rundzie Porsche Supercup, podczas Grand Prix Wielkiej Brytanii.

Kuba Giermaziak: Największym dylematem przed pierwszym wyścigiem był wybór opon. Od rana padało, ale pięć minut przed startem deszcz się skończył, a nawet chwilami przebijało się słońce. Na pola startowe wyjechaliśmy na oponach deszczowych, lecz siedem i pół minuty przed startem postanowiliśmy zmienić je na slicki. Podobnie postąpili wszyscy kierowcy, poza pierwszą trójką.

- Na początku wyścigu sytuacja była dość trudna. Po mokrym torze jechaliśmy na gładkim ogumieniu, dlatego było ciężko. Start wyszedł mi jednak bardzo dobrze i przebiłem się z siódmego pola startowego na czwarte miejsce i prowadziłem pośród kierowców jadących na slickach. Utrzymywałem dobre tempo, ale w pewnym momencie wjechał we mnie Laurens Vanthoor, który zahamował o dziesięć metrów za późno. Obróciło mój bolid i spadłem na 10-11 miejsce. Po kolizji zacząłem jednak odrabiać straty i do mety dojechałem na siódmej pozycji, co zapewniło mi start z pierwszej linii do drugiego wyścigu.

- Podczas drugiego startu warunki były stabilne, a tor był suchy. Ruszyłem dobrze i do pierwszego zakrętu dojeżdżałem na drugim miejscu. Gdyby wszystko poszło zgodnie z moim planem, to myślę, że do szykany dojechałbym na prowadzeniu. Niestety zostałem uderzony w tył przez Kimiyę Sato, przez co spadłem na koniec dziesiątki. Szybko zacząłem odrabiać straty i przebiłem się na siódmą pozycję, a moje tempo sprawiało, że doganiałem zawodników z przodu. Niestety po raz kolejny Vanthoor mocno opóźnił hamowanie i swoim tylnym kołem uderzył w moje przednie. Mój bolid nie nadawał się już do jazdy i byłem zmuszony zakończyć udział w wyścigu.

- W trzecim starcie warunki też były stabilne, ale tor był mokry. Wszyscy jechaliśmy na oponach deszczowych i startowaliśmy za samochodem bezpieczeństwa. Ja byłem szósty w kolejności i po pierwszych zakrętach awansowałem na piątą pozycję. Potem niestety trochę przyspałem i na pierwszych dziesięciu kółkach jechałem zbyt zachowawczo. Obudziłem się, gdy wyprzedzili mnie Sato i Vanthoor. Mocno przyspieszyłem i przez około 20 okrążeń byłem najszybszy na torze. Później zaatakowałem Sato, ale niestety trochę nazbyt optymistycznie i doszło do kontaktu. Jego obróciło, a ja miałem trochę skrzywioną geometrię kół, lecz kontynuowałem jazdę i dogoniłem Felixa Rosenqvista. Wtedy za bardzo opóźniłem hamowanie, w wyniku czego obróciłem się. Straciłem około dziesięciu sekund i trochę mnie to wybiło z rytmu, ale starałem się jechać szybko. Znowu dogoniłem Rosenqvista, lecz nie starczyło czasu, aby go wyprzedzić.

- Szóste miejsce w ostatnim wyścigu to mój najlepszy wynik w tym roku, ale pozostaje niedosyt. Mieliśmy dużą szansę przynajmniej na jedno podium i mogliśmy regularnie dojeżdżać do mety w pierwszej piątce.

Komentarze (0)