Australijczyk mimo znakomitego rezultatu, miał jednak na torze Spa sporo problemów, zwłaszcza na starcie. - Kiedy zapaliło się zielone światło włączył mi się system anti-stall. Nie wiem czy nie było to spowodowane rozpoczęciem wyścigu pod górę - wyjaśnił Mark Webber.
- Obawialiśmy się o opony, dlatego też przed wyścigiem sporo dyskutowaliśmy o tym. Ostatecznie zostały podjęte dobre decyzje, a zespół reagował znakomicie. W kwalifikacjach mocno zniszczyliśmy ogumienie, stąd też szybko w wyścigu zjechaliśmy do boksu, by uchronić się przed problemami - powiedział.
- Kiedy wyjechał samochód bezpieczeństwa, zespół chciał, żebym udał się do boksu. Byłem jednak po złej stronie pit wall i nie mogłem tego zrobić. Martwiłem się, ale kontynuowałem jazdę, a bolid spisywał się całkiem dobrze - wyjaśnił.
Ekipa Red Bulla po raz kolejny zaprezentowała swoją siłę. Zdaniem Webbera wyścig o GP Belgii na dłużej zapadnie w pamięci kierownictwa jego stajni. - Osiągnęliśmy dobry wynik, jeden z najlepszych dubletów w historii. Weekend ułożył się dla nas wspaniale. Zasłużyliśmy na ten wynik - dodał.