System, który będzie miał za zadanie odzyskiwanie energii kinetycznej, odnajdzie zastosowanie w bolidach w formie przycisku doładowującego. Rozwiązanie to ma być wprowadzone od sezonu 2009. Część ekip rozpoczęła już prace testowe nad nowym komponentem.
Jednak jak do tej pory, KERS dał się poznać jedynie z dwóch, bardzo negatywnych stron. Po raz pierwszy, gdy jeden z elementów systemu spowodował awarię w fabryce Red Bull Racing i konieczna była ewakuacja całego budynku. Drugi incydent miał miejsce we wtorek, kiedy mechanik BMW Sauber został porażony prądem po dotknięciu samochodu testowego szwajcarsko – niemieckiej ekipy.
John Howett, prezydent zespołu Toyota Racing przyznał, że większość zespołów zmaga się z problemami nowego systemu, który jego zdaniem nie będzie gotowy na czas przed rozpoczęciem kolejnego sezonu. - To jest wielkie wyzwanie dla wszystkich – powiedział. – Walczymy o to, aby posiadać zdolne do użycia w wyścigach, bezpieczne KERS, jednak na razie nie sposób tego osiągnąć. Czytając między wierszami wypowiedzi teamów uważam, że inne ekipy borykają się z podobnymi problemami – dodał.
- Wierzę, że większość kwestii związanych z nowym systemem może być rozwiązana. Czy zostanie to uczynione na satysfakcjonującym i bezpiecznym poziomie przed rozpoczęciem pierwszego wyścigu – tego nie jestem w stanie z ręką na sercu powiedzieć – przyznał Howett. – Pracujemy nad tym, aby m.in. znaleźć alternatywę dla baterii, jednak wątpię, czy zdążymy ukończyć nasze testy przed rozpoczęciem nowego sezonu – zakończył.