Robert Kubica może wrócić do Renault w połowie sezonu

Eric Boullier przyznał, że będzie trzymał fotel kierowcy dla Roberta Kubicy w Lotus Renault GP. Oznacza to, że jeżeli Polak będzie gotowy do jazdy w połowie sezonu 2012, to zwolni się wtedy dla niego miejsce.

Coraz bardziej prawdopodobnym scenariuszem jest powrót Roberta Kubicy w połowie przyszłego sezonu. Eric Boullier obiecuje jednak, że zespół będzie trzymał miejsce dla polskiego kierowcy, aż ten będzie zdolny do jazdy. Kubica nadal odzyskuje siły i przechodzi rehabilitację po poważnym wypadku rajdowym. Ciągle nie ma żadnych konkretnych informacji o dacie jego powrotu do F1.

To wszystko sprawia, że Lotus Renault GP musi znaleźć partnera dla Witalija Pietrowa. Jednak szef ekipy nie wyklucza, że znajdzie się miejsce dla Kubicy w zespole, gdyby ten miałby wrócić w połowie sezonu 2012. - Ostatnie wieści są takie, że on nie jest w stanie określić terminu powrotu. Dlatego musimy przygotować jakiś plan - powiedział Boullier. - Oczywiście chcemy go w naszym zespole. Nawet gdyby to miało nastąpić w połowie przyszłego sezonu, to czemu nie? Jednak do przedyskutowania jest kilka warunków - dodał.

Boullier i Kubica

Dlaczego ekipie z Enstone tak bardzo zależy na Kubicy, skoro ten nie jest w stanie zadeklarować daty swojego powrotu, a jego komunikacja z zespołem jest bardzo słaba? - On był dla nas bardzo ważny. Jestem moralnie mu oddany i jeżeli będzie zdolny do powrotu, to postaram się mu w tym pomóc. Październik był kluczowym momentem dla niego, jeżeli chodziło o powrót w lutym. Niestety, nie podjął wtedy żadnej decyzji i teraz ciężko pracuje, żeby nadrobić czas - przyznał Boullier.

Spekuluje się również, że Kubica może walczyć o kontrakt z inną ekipą, ponieważ jego umowa z Lotus Renault GP kończy się w tym roku.

- F1 to biznes. Jesteśmy mu moralnie oddani, ale jeżeli będzie chciał jeździć w innym zespole, to ma otwartą drogę. Kontrakt kończy się po tym sezonie, więc będzie mógł robić co chce. Byliśmy porządku wobec niego, jednak nie chce mi się wierzyć, żeby znalazł lepsze miejsce niż nasze - zakończył Francuz.

Komentarze (0)