Karol Basz dominuje w Japonii

Karol Basz potwierdził, że Suzuka jest jego ulubionym torem wygrywając ostatnią rundę kartingowych mistrzostw świata rozgrywaną w ten weekend w Japonii. Niestety pomimo wspaniałej jazdy Polakowi nie udało się odrobić strat poniesionych w Belgii i kierowca RK Kart zakończył rywalizację na piątym miejscu w klasyfikacji generalnej.

W tym artykule dowiesz się o:

Krakowianin zaprezentował dobre tempo już podczas treningów i sobotnie kwalifikacje były wręcz formalnością. Karol zajął drugie miejsce ze stratą zaledwie ośmiu tysięcznych do Inzagio D'Agosto. Mimo tego, że zawodnik zespołu Roberta Kubicy był szybki w ten weekend, to początek pierwszego wyścigu nie był łatwy.

Karol spadł po pierwszym zakręcie na czwarte miejsce, jednak dalsze ataki rywali udało się powstrzymać. Polak złapał tempo i sukcesywnie doganiał i wyprzedzał kolejnych zawodników, tak by na mecie mieć siedem dziesiątych przewagi. W drugim wyścigu było znacznie łatwiej, gdyż Karol dobrze bronił swojej pozycji na starcie, a później wyrobił sobie pewną przewagę nad rywalami i niezagrożony przekroczył linię mety jako pierwszy.

Niestety w niedzielę Karol nie utrzymał tak fanatycznego tempa, jednak sytuacja nadal była bardzo dobra. Po szóstym miejscu w kwalifikacjach kierowca RK Kart wywalczył podium w trzecim wyścigu oraz dojechał tuż za podium w czwartym wyścigu. To wystarczyło by Karol opuszczał Japonię jako zwycięzca całych zawodów. Niestety Polakowi nie udało się poprawić pozycji w klasyfikacji generalnej, niezawinione problemy w Belgii okazały się zbyt dotkliwe. Piąte miejsce w najważniejszym tegorocznym cyklu również jest bardzo dobrym rezultatem i pozwala z dużymi nadziejami patrzeć w przyszłość.

- Jestem bardzo zadowolony, sprawiłem sobie fantastyczny prezent na urodziny - powiedział Karol po zawodach w Japonii. - Miałem świetne tempo podczas dwóch pierwszych wyścigów i fantastycznie jest stanąć na najwyższym stopniu podium. W sobotę było troszeczkę gorzej, jednak udało mi się wygrać całe zawody. Szkoda, że pozycja w klasyfikacji generalnej nie uległa zmianie, jednak po nieudanej Belgii, gdzie rywale skutecznie wspomagali trapiącego mnie pecha, nie było już na to większych szans. Teraz czeka mnie zima, podczas której okaże się, co będę robił w przyszłym roku. Miejmy nadzieję, że niezależnie od serii w jakiej będę się ścigał, będę mógł walczyć o zwycięstwa. Chciałbym podziękować kibicom za tegoroczne wsparcie, a także Birelowi, który przez cały sezon zapewniał mi fantastyczny sprzęt.

GALERIA: Karol Basz podczas kartingowych MŚ w Wackersdorfie

Komentarze (0)