Niefortunne wydarzenie z członkiem szwajcarsko – niemieckiego teamu nie było jednak pierwszą tego typu sytuacją. Kilka dni wcześniej głośno było o alarmie pożarowym w fabryce Red Bull Racing, której budynek został ewakuowany na skutek nieudanych testów baterii, przeznaczonych do KERS. Niemiecki kierowca teamu z Hinwil jednak zapewnił, że stworzenie bezpiecznego systemu jest kwestią czasu.
- Bez wątpliwości KERS to zupełnie nowe urządzenie. Myślę że jesteśmy jednymi z pierwszych, którzy zdecydowali się na użycie go na torze - przyznał zawodnik. Wszyscy wiedzą co się stało i wszyscy pracują nad tym innowacyjnym systemem w celu poprawienia bezpieczeństwa. Przy odkrywaniu nowych technologii jednak wszystko się może zdarzyć i trzeba być tego świadomym - dodał Niemiec.
- Jestem przekonany że przyszłość przyniesie poprawę bezpieczeństwa KERS. Jak dobrze wiemy, jest to z pewnością możliwe i wierzę, że możemy to osiągnąć - zakończył 31-letni kierowca.