Dani Sola startujący w rosyjskiej imprezie jednym z Fiatów Grande Punto S2000 Abarth miał nadzieję na walkę o podium w imprezie. Jednak awaria silnika - a konkretnie spadek ciśnienia oleju spowodował, że ambitny Hiszpan musiał się pogodzić z tą nieprzyjemną sytuacją i wycofać całkowicie z rywalizacji, chociaż zajmował całkiem niezłą piątą pozycję. Piąty czas jadąc na kapciu dawał powód do zadowolenia i nadzieję na wyższą pozycję na kolejnych odcinkach.
- Zakładaliśmy atak już od pierwszego odcinka bowiem wiedzieliśmy, że nawierzchnia będzie w dużo lepszym stanie podczas pierwszego przejazdu niż później. Pomimo kapcia na ostatnich kilometrach odcinka mieliśmy szósty czas, a później piąty więc nie było najgorzej. Także wszystko szło nieźle, ale do trzeciego odcinka. Pod koniec zapaliła się lampka sygnalizująca spadek ciśnienia oleju w silniku i do kabiny dostały się obłoki dymu, więc musieliśmy się zatrzymać niezwłocznie - wyjaśniał okoliczności zdarzenia Dani.
Inżynierowie z firmy Procar wynajmującej Punto dla Hiszpana szybko zdiagnozowali powód awarii, której winien był urwany wąż doprowadzający olej. Silnik na szczęście nie uległ awarii i zespół zdecydował, że Dani Sola skorzysta z SupeRally i ruszy dalej na trasę.
- To niezbyt miłe kiedy przez taką głupotę zostajemy pozbawieni możliwości walki. Wszyscy - zespół, sponsorzy, a także my jako załoga zainwestowaliśmy dużo wysiłku i pieniędzy w ten start, a skończyło się to totalną klapą. Wydaje mi się, że kontrola jakości elementów, z których korzystamy nie została wykonana odpowiednio i przez to odpadliśmy. Mam nadzieję, że nasz przypadek wpłynie pozytywnie na właśnie kontrolę jakości części, żeby w przyszłości nie dochodziło do tak kuriozalnych sytuacji, że z walki eliminuje nas defekt tak banalnego elementu - podkreślał rozczarowany Sola.