Możliwe, że nie jesteśmy najlepszymi asfalciarzami - rozmowa z pilotem rajdowym ze Szwecji, Morganem Greenem

Jedni z zagranicznych gości startujących podczas zakończonego niedawno (25-26 lipiec 2008) 4 Rajdu Lotos Baltic Cup stanowili swego rodzaju atrakcję. Szwedzi Johan i Morgan Green i ich niespotykany na polskich odcinkach VW Golf II nie ukończyli wprawdzie imprezy, ale wywieźli z naszego kraju jak najbardziej pozytywne wrażenia.

W tym artykule dowiesz się o:

Jacek Mazur : Co sądzicie o Polsce i o Rajdzie Lotos?

Morgan Green (SWE) : Polska to bardzo miły i piękny kraj chociaż widzieliśmy tylko mały jego kawałeczek.

Rajd nam się bardzo podobał, miał świetne odcinki specjalne. Szczególnie superoes na stadionie w Gdańsku był dla nas nowością – takie próby w naszej rodzinnej Szwecji to rzadkość, więc tym bardziej zapadł nam w pamięci.

Jakie były Wasze oczekiwania w stosunku do startu w naszym rajdzie? Jakie wyniki uzyskiwaliście?

- Ciężko było mieć jakieś oczekiwania. Byliśmy w Polsce dopiero pierwszy raz i nie wiedzieliśmy jakich tras i konkurentów się spodziewać, także przyjechaliśmy tutaj bez jakiś większych oczekiwań. Podczas rajdu szło nam chyba nie najgorzej. Po pięciu odcinkach specjalnych zajmowaliśmy drugie miejsce w klasyfikacji aut napędzanych na jedną oś i piąte w rajdzie w naszej klasyfikacji. Szkoda, że musieliśmy się wycofać na ostatnim odcinku.

A co możecie powiedzieć o regulaminie Baltic Cup, w którym byliście klasyfikowani?

- Nie mogę powiedzieć, żeby to były jakieś złe regulacje, ale dla nas zupełnie inne i nowe bo we wszystkich rajdach szwedzkich w jakich startujemy mają zastosowanie typowe regulacje szwedzkiej organizacji automobilowej, a dla Rajdu Szwecji mają z kolei zastosowanie przepisy FIA. Także w tym rajdzie po prostu mieliśmy do czynienia z zupełnie nowymi dla nas przepisami.

Co sądzicie o polskich kierowcach? Zarówno tych drugoligowych jak i startujących w klasyfikacji klasy Gość?

- Myślę, że nie ma wielkiej różnicy między nimi. Mam wrażenie jednak, że u nas jednak startuje nieco więcej zawodników. W zasadzie w związku z tym, że Stefan Karnabal kilka razy u nas startował to znamy go i wiemy, że dobrze sobie radzi.

Jak byście porównali poziom zawodów, organizacji, samochodów itp. w Szwecji i Polsce?

- Chyba nieco lepiej jest jednak w naszym kraju, jednak mamy może więcej tradycji – rajdy są u nas organizowane od dawna.

Mam nadzieję, że to nie była Wasza ostatnia wizyta w Polsce? We wrześniu jest organizowany kolejny szutrowy rajd tym razem do Mistrzostw Polski, więc może się na nim pojawicie?

- Też mamy nadzieję, że to nie była nasza ostatnia wizyta w waszym kraju. Było by bardzo fajnie, gdybyśmy mogli wystartować w tym rajdzie, jednak rywalizować naszym golfem byłoby bardzo ciężko, a druga sprawa, że koszty startu w takiej imprezie są dla nas ogromne.

Wspominaliście, że chcecie podjąć z Automobilklubem Orski ściślejszą współpracę. Możecie opisać na czym taka współpraca miałaby polegać?

- Tak tak, zamierzamy wysłać do Automobilklubu Orskiego zaproszenie na dwie imprezy, które odbędą się u nas w przyszłym roku. Fajnie by było gdybyście tym razem wy z Polski do nas przyjechali. Te imprezy organizuje nasz klub - Hässleholms motorklubb. Te rajdy to LILLEMATS RALLY i SNAPPHANERALLYT. Można na youtube poszukać sobie filmików z tych imprez, żeby mieć pojęcie jak to u nas wygląda.

Czy w Szwecji są w ogóle organizowane rajdy asfaltowe? Zarówno polscy kibice jak i zawodnicy uważają, że Wy Szwedzi i w ogóle wszyscy Skandynawowie nie radzicie sobie najlepiej na tej nawierzchni. Jak jest naprawdę?

- W Szwecji nie mamy możliwości startować na asfaltowych nawierzchniach – chyba, że są to jakieś specjalne rajdy, ale nie są one zaliczane do żadnej poważnej klasyfikacji. Także, żeby pojeździć na asfaltach musimy jechać do Danii albo jakiegoś innego europejskiego kraju, więc całkiem możliwe, że nie jesteśmy najlepszymi asfalciarzami.

To może jeszcze opowiedzcie coś o swoich wynikach w tym roku, bo w Polsce Wasze nazwisko nie jest nikomu znane – wszyscy spotkali się z nim praktycznie pierwszy raz podczas Lotosu.

- Akuratnie ten rok to dla nas pasmo pecha. Skończyliśmy w tym roku ledwie dwa malutkie rajdy, a we wszystkich pozostałych wycofaliśmy się więc nie ma się nawet czym chwalić choć w zajmowaliśmy zazwyczaj miejsca w pierwszej piątce samochodów napędzanych na jedną oś.

Wasz samochód mimo, że popularny na drogach to u nas nie jest często widywany na trasach rajdowych. Może jakieś szczegóły techniczne tego samochodu i powiedzcie też coś o sobie.

- Kierowca Johan Green (29 lat) jest stanu wolnego, chociaż ma już dziewczynę. Ja mam 36 lat i też jestem stanu wolnego – mam dwa psy i kota. Z wykształcenia jesteśmy konstruktorami. Johan mieszka w Hässleholm, a ja w Höör i obydwoje należymy do tego samego klubu - Hässleholms MK.

Jeśli chodzi o samochód to nasz Volkswagen Golf to wersja MK 2. Ma według danych z hamowni 251KM i moment obrotowy w granicach 267Nm. Wyposażony jest w pięcioprzełożeniową sekwencyjną skrzynię biegów. Z przodu mamy zawieszenie Proflex, a z tyłu Ohlins. Przednie tarcze to 297mm z czterotłoczkowymi zaciskami, a z tyłu to oryginalne hamulce z wersji GTI. Sam samochód zbudowaliśmy w 1999 roku, ale w międzyczasie był zmieniany w nim silnik.

A jakie macie dalsze plany?

- Teraz przed nami kolejny mały rajd i jak nam pójdzie to czas pokaże – damy znać.

Komentarze (0)