O miejscach kierowców VERVA Racing Team decydowały ułamki sekund

Zaledwie 0,157 sekundy dzieliło Kubę Giermaziaka, aby osiągnąć pole position do niedzielnego wyścigu Porsche Supercup podczas Grand Prix Włoch.

Nataniel Piórkowski
Nataniel Piórkowski

Różnice między kierowcami były na torze Monza tak małe, że pomimo tak wyśmienitego wyniku kierowca VERVA Racing Team wystartuje z szóstego pola. Patryk Szczerbiński był dziewiąty w kwalifikacjach. Zawodnicy zespołu stworzonego przez PKN Orlen będą walczyć o jak najwyższe lokaty w ostatnich tegorocznych zawodach. Kuba był ostatni w szóstce kierowców, którzy dziś zacięcie walczyli o pole position. Polak znajduje się więc na dobrej pozycji, aby w finałowej rundzie Porsche Supercup włączyć się do walki o podium.

Patryk, po zajęciu rewelacyjnego 2. miejsca we wczorajszym treningu, dziś liczył na więcej. Niestety nie zdążył przejechać swojego optymalnego okrążenia przed pojawieniem się żółtej flagi. Personalne rekordy sektorów ustanawiane przez Szczerbińskiego na nic się nie zdały, ponieważ regulamin nakazywał mu w takiej sytuacji zdjęcie nogi z gazu.

Sezon 2012 Porsche Supercup dobiega końca. Zawodnicy VERVA Racing Team zakończą zmagania w tegorocznych mistrzostwach wyścigiem, który rozpocznie się w niedzielę o godzinie 11:45. To już ostatnia szansa, aby kibicować kierowcom w biało-czerwonych barwach na torach F1.
Kierowcy polskiej ekipy mogą mówić o sporym pechu Kierowcy polskiej ekipy mogą mówić o sporym pechu

Kuba Giermaziak: Kwalifikacje zaczęły się dobrze. Chcieliśmy się trzymać tuż za Rastem, bo na takim torze jak Monza, bardzo pomaga, jeśli podepniesz się w cieniu aerodynamicznym innego zawodnika. Niestety trochę się chyba nie zrozumieliśmy z Patrykiem, więc go wyprzedziłem, ale Rast był już za daleko z przodu. Dlatego na pierwszym komplecie opon nie dało się pojechać lepiej, choć okrążenia były ok i nie popełniałem większych błędów. Podczas drugiej serii przejazdów pomiarowych było podobnie. Strata do czołówki jest mała. Czasami te setne sekundy dają pierwsze miejsce, a czasami ułamki sekund się traci i jest się szóstym, tak jak to było w moim przypadku. Po raz kolejny pokazaliśmy jednak, że nasze tempo w czasówkach jest dobre. Trzymajcie za nas kciuki podczas ostatniego tegorocznego wyścigu!

Patryk Szczerbiński: Kwalifikacje były trudne. Wiedziałem, że jadę szybko, ale na pierwszych kółkach popełniłem drobny błąd w ostatnim sektorze, gdzie straciłem około dwóch dziesiątych sekundy, bo lekko postawiło mnie bokiem. Liczyłem, że poprawię się podczas ostatniej serii przejazdów. Było dobrze, do momentu, w którym na zakręcie Parabolica nie wywiesili żółtej flagi. Ona zobowiązuje nas do zdjęcia nogi z gazu. Wielka szkoda, bo dwukrotnie robiłem personalne rekordy w dwóch pierwszych sektorach, ale musiałem zwalniać w ostatnim. Dlatego nie dało się już poprawić. Nie można szarżować przy żółtych flagach, bo może być kara. W wyścigu muszę dobrze pojechać start, omijać ewentualne wypadki, a potem walczyć o awans.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×