Mistrz świata przyznał się do błędu

Kimi Raikkonen potrącił mechanika, kiedy ruszył ze swojego stanowiska serwisowego, mimo że w bolidzie Fina był jeszcze umieszczony wąż tankujący paliwo. Po tym incydencie, Pietro Timpini został natychmiast przetransportowany do centrum medycznego.

Robert Chruściński
Robert Chruściński

Iceman przyznał, że wina leży po jego stronie. - Nie mogę za dużo powiedzieć. Opuściłem stanowisko za wcześnie - relacjonował kierowca Ferrari dziennikarzom po wyścigu. - To była moja wina i niestety potrąciłem jednego z chłopaków, który tankował mój bolid. Musimy przeanalizować, co poszło źle.

Kimi Raikkonen traci 13 punktów do lidera klasyfikacji generalnej kierowców - Lewisa Hamiltona z teamu McLaren. Jednak Fin wierzy, że nadal może obronić tytuł. - Czuję się nieźle. To nie był udany weekend, ale już nie po raz pierwszy tak jest. Po prostu musimy się poprawić - powiedział.

Mistrz świata Formuły 1 uważa, że musi rozwiązać swoje problemy z kwalifikacji, jeżeli nadal chce liczyć się w walce o tytuł najlepszego kierowcy. - Będziemy robić wszystko, aby rozwiązać problem z kwalifikacji. Myślę, że nadal mam szansę na mistrzostwo, ale musimy ciężko popracować i wtedy zobaczymy.

- Wiemy, co jest naszym największym zmartwieniem, ale niestety nie udało nam się z tym zwyciężyć. Liczę, że kolejne testy wyjaśnią nam, co jest nie tak i uporamy się z problemami. Poprawa w kwalifikacjach bardzo by nam się przydała - zakończył.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×