W Rajdzie Japonii 2007 nowy Evo X został zaprezentowany szerokiej publiczności jako zerówka, ale póki co żadnych spektakularnych sukcesów samochód nie odnosił tym bardziej, że informacje z dalekiego wschodu jakoś do kibiców w Europie o ile trafiają, to z dużym opóźnieniem. Nawet w Polsce, choć dziesiątka była już dostępna, to nie pojawiła się na odcinkach specjalnych. Paweł Dytko pierwszymi testami chwalił się już na początku kwietnia, ale jak sam mówił, nie zamierza wsiadać do nowego auta póki nie będzie dostępności części o odpowiedniej ilości i jakości oraz dopóki samochód nie udowodni swojej szybkości i niezawodności na innych rajdach.
Pierwszy debiut w europejskiej imprezie faktycznie daleki jest od ideału. Niemiecki kierowca Hermann Gassner wystartował nowym "miśkiem" w Rally Primorje Ajdovscina w Słowenii (23-24 sierpnia 2008) i zajął dopiero ósmą pozycję. Podczas imprezy składającej się tylko z 10 odcinków specjalnych o łącznej długości 73,8 km Gassner do zwycięzcy Tomaza Kaucica (Lancer Evo IX) stracił przeszło półtorej minuty ustępując nawet takim pojazdom jak Citroen C2 R2 czy Peugeot 206 RC, a najlepszym rezultatem osiągniętym przez Niemca - poza drugim czasem podczas ulicznego superoesu - była czwarta pozycja. Te rezultaty nie napawają póki co optymizmem i po klęsce Subaru Imprez N14 niewielu kierowców będzie miało odwagę tylko dla rozgłosu i chęci posiadania najnowszego modelu, wsiadać do niesprawdzonej w boju konstrukcji, bo jak pokazuje przykład to co nowe, wcale nie musi być lepsze.