Wielkie rozczarowanie Forda

Jeszcze przed startem ostatniego odcinka specjalnego Ford miał swoich dwóch kierowców na najwyższych miejscach. Niestety błędy Mikko Hirvonena i Jari-Matti Latvali spowodowały, że żaden z nich nie został zwycięzcą jednego z najszybszych rajdów w kalendarzu WRC. Dla zespołu to największe rozczarowanie.

W tym artykule dowiesz się o:

Po szesnastu odcinkach specjalnych tegorocznego Rajdu Nowej Zelandii na prowadzeniu był Mikko Hirvonen, a tuż za nim plasował się jego zespołowy kolega Jari-Matti Latvala. Co było dalej wszyscy wiemy – wypadki, rozbite samochody, smutek i żal na mecie. Zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki, ale na nieszczęście zespołu Forda zabrakło wyrachowania i koncentracji.

Emocje już opadły i docierają do nas dokładniejsze informacje na temat tego, co się stało, że jadący bardzo dobrze kierowcy nowych Focusów WRC na tym samym odcinku specjalnym dali się przełamać. Mikko Hirvonen z ogromnym żalem jechał do Hamilton na ceremonię zakończenia rajdu, ponieważ przez własny błąd stracił pierwsze miejsce. Fin na mecie osiągnął trzeci czas i dał się wyprzedzić Sebastienowi Loebowi i Daniemu Sordo w Citroenach C4. Lider Forda miał świadomość, że nie podołał zadaniu. W jeszcze gorszej sytuacji był Latvala, który przed wypadkiem zajmował znakomite drugie miejsce i wydawało się, że przełamie swoją niemoc. Po Rajdzie Finlandii i Niemczech Nowa Zelandia to już trzeci rajd z rzędu, który zakończył się dla Latvali sromotną klęską.

- To jest jedno z największych rozczarowań w całej mojej karierze - stwierdził Hirvonen. - Ale taki jest sport i trzeba się z tym pogodzić. Byłem przekonany, że potrafię pokonać ten odcinek bez problemów i wygrać, ale tak się nie stało i oddaliśmy zwycięstwo w ręce Loeba. To nie wróży dobrze dla nas w perspektywie całych mistrzostw, ale będziemy walczyć do końca. Trudno będzie odrobić tę 8-punktową stratę w klasyfikacji kierowców, jaka powstała po tym ciężkim weekendzie. Ukończyłem rajd na podium i to się liczy. Co cię nie zabije to cię wzmocni – taką mam zasadę w sporcie. Pozytywną rzeczą tego weekendu jest fakt, że pokazałem, że mogę wygrywać szutrowe rajdy - uzasadnił kierowca Forda.

Odcinek Whaanga Coast to jedno z największych wyznań nie tylko samego rajdu, ale i całych mistrzostw. Próba okazała się bardzo wymagająca, bowiem nie tylko kierowcy BP Ford Abu Dhabi mieli na niej spore problemy.

- Kiedy zobaczyłem, że Jari-Matti stoi na odcinku zrozumiałem, że ja swoją walkę muszę ukończyć. Jednak ok. 9 km przed metą miałem problemy z tylną prawą oponą. Nie miałem pojęcia jak i kiedy została przebita, bo wolno z niej ulatywało powietrze. Na kilometr przed metą popełniłem błąd i zniszczyłem przedni zderzak. To oznaczało dla mnie koniec - mówił Hirvonen.

W zaistniałej sytuacji słuszne wydaje się posunięcie Malcolma Wilsona, który na najbliższe rajdy do pierwszego zespołu Forda w miejsce Latvali powołał Francoisa Duvala. Belg również nie ukończył rajdu, jednak jest mocniejszym konkurentem dla Citroena na asfalcie, a po takiej nawierzchni rajdowcy będą się ścigać w dwóch najbliższych rundach WRC.

Latvala tak opisywał swój wypadek 3,5 km po starcie odcinka - Na lewym długim zakręcie straciłem panowanie nad autem. Wcisnąłem pedał gazu, aby wyprowadzić samochód, jednak wpadłem w jeszcze większy poślizg i uderzyłem w skarpę. Efektem były uszkodzenia chłodnicy i zderzaka. Kiedy spojrzałem na kontrolki oleju i wody, które świeciły na czerwono zdałem sobie sprawę, że to koniec rajdu dla mnie. Jestem bardzo rozczarowany swoją postawą, ponieważ wypuściłem ze swoich rąk pewne już niemal punkty dla siebie, jak i zespołu. Do momentu zdarzenia byłem zadowolony z mojej jazdy, bo wszystko układało się po naszej myśli. Źle się z tym czuję, ale pociesza mnie to, że po bardziej nieudanych Niemczech szybko się pozbierałem - stwierdził Latvala.

W podobnym tonie wypowiadał się Malcolm Wilson, szef zespołu. - To dla nas wielkie rozczarowanie, jedno z największych w historii. Żadne z nas nie przypuszczało, że zajmując dwa pierwsze miejsca przed ostatnimi odcinkami na koniec rajdu zajmiemy tylko trzecie. Wiem, co czuje Mikko, bo przez cały rajd jechał naprawdę świetnie. Współczuję mu. Pokazał, że na szybkich odcinkach może spokojnie konkurować z Loebem. Również Jari-Matti pokazał, że potrafi szybko jeździć. Już niedługo powracamy do ostrej walki – nie poddamy się - oświadczył Wilson.

Źródło artykułu: