Druga runda Pucharu Łużyc za nami

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

23 Platinum Rajd Karkonoski był poza Mistrzostwami Polski także areną zmagań kierowców w ramach Pucharu Łużyc. Jeleniogórski klasyk wracający do RSMP po kilku latach przerwy stanowił drugą rundę tego Pucharu.

W tym artykule dowiesz się o:

Na początku roku przedstawiciele czeskich, niemieckich i polskich organizatorów rajdów powołali do życia Lausitz Cup (Puchar Łużyc), mający na celu promocję rajdów trzech sąsiadujących ze sobą krajów w ramach wspólnej punktacji. Do klasyfikacji miały się liczyć punkty zdobywane w trzech eliminacjach w Czechach podczas 11 Thermica Rally Lužické Hory (16-17 maja 2008), w Polsce - 23 Platinum Rajd Karkonoski (29-31 sierpnia 2008) oraz w Niemczyech - 9 ADMV–Lausitz- Rallye (16-18 października 2008).

W pierwszej rundzie rozgrywanej w maju na listę zgłoszeń zapisało się dziewięć polskich załóg, z których na mecie najwyżej sklasyfikowani zostali Marcin Lempert z Michałem Grudzińskim. Nasi jak zwykle mieli mniejsze i większe przeprawy, wśród których problemy Kacpra Puszkiela startującego z Pawłem Danysem "na prawym" zostały najbardziej zauważone - zachowanie godne reguł walki "fair play" wykazali ich niemieccy rywale z klasy H7 Marka i Joerga Rocha i Marcin Lempert z Michałem Grudzińskim, którzy pożyczyli Puszkielowi i Danysowi koła zapasowe, aby mogli dojechać do strefy po trzech kapciach na dwóch odcinkach specjalnych. Dzięki odpowiedniemu regulaminowi do startów w ramach Pucharu są dopuszczone także rzadko widywane w Polsce samochody WRC. W czeskiej eliminacji pojawiły się trzy takie pojazdy – Toyota Corolla, Skoda Octavia i Skoda Fabia, a dodatkowo Josef Petak przedstawił Peugeota 207 Super 2000.

Kolejna runda łużyckiego pucharu rozegrana została przy okazji siódmej rundy Mistrzostw Polski. Na liście zgłoszeń Lausitz Cup widniało w sumie 30 załóg wśród, których faworytami mieli być kierowcy Mitsubishi Lancerów - Radek Mifka, Jiri Tosovsky czy Jaroslav Mikulenka. Na starcie pojawił się także Karel Macek w Corolli WRC, ale jak pokazały odcinki specjalne samochód poza nazwą niewiele miał wspólnego z tak pamiętanymi przez kibiców agresywnymi rajdówkami. Wśród Polaków pierwsze skrzypce mieli grać Kacper Puszkiel ze swoją pilotką Alicją Konury jadący żółtym BMW 318IS, a także startujący na co dzień w Pucharze PZM Piotr Sopoliński z Tomaszem Borko wracającym na prawy fotel po absencji w Rzeszowie (Opel Astra OPC), a także Adrian Mikiewicz z Wojciechem Zdrojewskim (Honda Civic Type R). Na trasie pojawiły się także bardzo oklaskiwane samochody z poprzednich dekad – Lada 2105, Skoda 110 L Rally, Skoda 1000 MB.

Rywalizacja załóg rozegrała się na tych samych sześciu odcinkach specjalnych, na których rywalizowali kierowcy z Mistrzostw Polski. Na pierwszej pętli dwukrotnie tryumfował Mifka, a raz Tosovsky. Niespodzianką in plus była postawa Sopolińskiego, który swoją Astrą dwa razy zameldował się w trójce, a raz był czwarty, dzięki czemu na serwis zjechał jako trzecia załoga rajdu w klasyfikacji Pucharu Łużyc przed Bruhlem jadącym Lancerem Evo 5. Piąta pozycję zajmował Kacper Puszkiel rywalizujący jednocześnie w Mistrzostwach Polski. Druga pętla to komplet zwycięstw Mifki i ponownie dwa trzecie miejsca i jedno czwarte Piotra Sopolińskiego i Tomasza Borki. Na mecie puchar zwycięzców i komplet punktów odebrał Mifka, za którym finiszował Tosovsky, a Sopoliński niezagrożenie zajął ostatnie miejsce na podium. Druga polska załoga finiszująca jako piąta na mecie rajdu - Kacper Puszkiel z Alicją Konury systematycznie zajmowali miejsca piąte i szóste na odcinkach specjalnych pojawiła się mocno pokiereszowanym BMW. Podczas przejazdu ostatniego odcinka specjalnego mały błąd kierowcy zemścił się kontaktem z murkiem i rozbiciem przedniego i tylnego błotnika w BMW opatrzonym podobiznami bohaterów kreskówki "Włatcy móch" – w kontakcie z murkiem najbardziej ucierpiał wizerunek "Maślany" na przednim lewym błotniku. Kacper z Alicją rywalizujący także kolejnego dnia mieli przed sobą "gorące" popołudnie, bowiem auto trzeba było doprowadzić do stanu, w którym sędziowie zezwolą na dalszy start, ale cała akcja reanimacyjna przebiegła bez przeszkód i żółte BMW pojawiło się na kolejnych odcinkach specjalnych.

Kolejną eliminacją Pucharu Łużyc będzie październikowy, szutrowy Lausitz Rallye rozgrywany w okolicach Boxbergu i Weisswasser. Rajd, w którym od lat startuje wielu polskich kierowców, na pewno przyniesie wielkie emocje. Piękne i bezpieczne szutrowe odcinki specjalne w dużej mierze są rozgrywane na terenie kopalni odkrywkowej z wieloma hopami wokół gromadzą rzesze kibiców przybyłych często z naszego kraju. Odcinki specjalne są rozmieszczone bardzo kompaktowo, a najbliższe z nich znajdują się nie dalej jak 10 km od polskiej granicy. Na listach zgłoszeń od lat pojawiają się świetne samochody w tym WRC i nie mniej znane nazwiska nie tylko z Niemiec czy Polski, ale także ze Skandynawii czy innych części Europy.

Po rozegraniu dwóch z trzech eliminacji liderem punktacji jest Mifka, który zgromadził 37 punktów, drugi jest Tososvsky z 28 punktami. Trzecie miejsce zajmuje nieobecny w Jeleniej Górze Sykora, a na czwartej pozycji ex quo znajduje się z 15 oczkami Sopoliński i Duchacek. Kacper Puszkiel znajduje się na ósmym miejscu z 11 punktami, a o punkt mniej ma na swoim koncie Mikiewicz.

Jedna ze słynnych hop na terenie kopalni odkrywkowych w Boxbergu

Naprawa BMW załogi Puszkiel/Konury na serwisie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)