Kimi Raikkonen wygrał trzy ostatnie wyścigi w Spa, natomiast Kazuki Nakajima dopiero zadebiutuje na tym torze w Formule 1 – do wyścigu przygotowywał się na symulatorze. - Oczywiście to nie to samo, co rzeczywisty tor, ale daje pewne poczucie, jak tu jeździć w Formule 1 - powiedział o swoich przygotowaniach japoński kierowca. - Mogłem mieć poczucie jaka jest prędkość na torze i jaki będzie balans bolidu w punktach hamowania. To jest głównie to. Myślę, że w Walencji dość nam to pomogło .
Przyszłość Nakajimy w Formule 1 nie jest jeszcze wyjaśniona – sam kierowca chciałby zostać w zespole Wiliamsa. - Sądzę, że nie mam zbyt wielkiego wyboru. Myślę, że pozostanie w Wiliamie byłoby dla mnie idealne. Na razie jednak kierowca musi czekać na decyzję zespołu. Podobnie wygląda przyszłość Nicka Heidfelda w BMW Sauber – wprawdzie Niemiec jeszcze nikogo nie staranował, jednak jego postawa na tle Roberta Kubicy wypada poniżej oczekiwań kierownictwa zespołu.
Heidfeld zapytany czy czuje się pod presją, gdy Mario Theissen mówi, że potrzebuje punktów od obu kierowców, odpowiedział: - Tak, ale sam siebie stawiam pod presją o wiele bardziej, niż ktokolwiek mógłby to zrobić z zewnątrz. To dość oczywiste – jeżeli jeden bolid finiszuje na podium, a drugi jest dziewiąty, to nikt nie musi mi niczego mówić. Pewne nadzieje dają Nickowi testy w Monza, podczas których drugiego dnia osiągnął najlepszy czas dnia, z drugiej strony zdaje on sobie sprawę, że testy to jedno, a kwalifikacje i wyścigi to co innego.
Podobny pogląd wyraził Kimi Raikkonen w kontekście problemów zespołu i zachęcających wynikach testów w Monza: - Próbowaliśmy wielu rzeczy i byliśmy dość zadowoleni z bolidu, ale testy nie dają pełnej wiedzy. Test może być dobry, ale potem przyjeżdżasz na następny tor, który ma inny układ, z innymi warunkami. Mam nadzieję, że podczas testów w Monzy znaleźliśmy coś i możemy być silniejsi, ale według mnie jest za wcześnie by mówić. Po testach mamy dobry nastrój, ale przekonamy się teraz.
Kimi Raikkonen wyraził nadzieję, że problemy z silnikiem zostały zidentyfikowane i były podobnej natury do tych, które miał Felipe Massa. Nawiązał też do ubiegłego roku, gdy w środku sezonu zespół również miał problemy, ale w końcówce zdołał odrobić straty – to swoista odpowiedź Fina na pojawiające się z wielu stron opinie, że w tym roku nie zdoła obronić mistrzowskiego tytułu.
Zapytany o typ pogody, która najbardziej by mu odpowiadała w Spa, Kimi odpowiedział: - Albo gdy jest sucho albo pada cały czas. Tak jest łatwiej dla każdego. Gdy pogoda leży gdzieś pomiędzy tymi biegunami, znaczenie zyskuje czynnik losowy – szczęście. Dla mnie, to nie ma znaczenia, no może suche warunki byłyby fajne.
Sebastian Vettel wypowiadał się w optymistycznym tonie, zarówno o ostatnim doskonałym wyścigu w Walencji jaki i najbliższym Spa. - Myślę, że mamy skuteczny bolid, tak więc powinniśmy tu być na mocnej pozycji. Ale musimy stać mocno na ziemi. W Walencji mieliśmy doskonały weekend i byliśmy nawet w stanie dotrzymywać tempa kierowcom z czołówki, co było dość zaskakujące. Oczywiście nie można oczekiwać, że tak będzie się zdarzać w każdym wyścigu. Musimy się skoncentrować i próbować zmaksymalizować nasz własny potencjał możliwie za każdym razem .
Pod koniec konferencji z sali padły pytania adresowane do wszystkich kierowców – najciekawsze dotyczyło pit-stopów, a dokładnie pomysłu Davida Coultharda by je zlikwidować, bo zniekształcają wyniki wyścigu, a ściganie bez nich byłoby bardziej interesujące. - Widzimy teraz, że większość wyprzedzania ma miejsce w pit-stopach, tak więc bez nich, jechalibyśmy jeden za drugim, nic by się nie działo. Czasami niestety ludzie zostają ranni podczas pit-stopu, ale to jest część wyścigów, a przez to nie taka zła - odpowiedział Kimi Raikkonen. Chciałoby się to skomentować, że "ruszanie na żółtym jest bardzo złe".
Kazuki Nakajima powiedział, że lepiej zachować pit-stopy, ponieważ w tym momencie, to rzecz która stwarza różnice pomiędzy kierowcami, tak więc mamy pewien wybór co do strategii. Czasami czyni to wyścig bardziej interesującym.
Nick Heidfeld wyraził opinię, że w przyszłym roku wyścigi będą dodatkowo uatrakcyjnione przez zmiany regulaminowe i że nie ma powodu by likwidować pit-stopy. Zgodził się z tym z Sebastian Vettel, a od siebie dodał małą złośliwość pod adresem Coultharda. - Myślę, że gdy jesteśmy bliscy odejścia na emeryturę, to szukamy interesujących wyścigów, ponieważ będziemy w pozycji widza. Ale tak naprawdę wyścigi w z perspektywy bolidu są dość interesujące i jesteś dosyć zajęty. Tak jak powiedział Nick, w przyszłym roku będzie więcej wyprzedzania, więc miejmy nadzieję, że zanim pójdziemy na emeryturę wyścigi będą bardziej interesujące.
Ostatnie pytania konferencji to pytania o ulubiony zakręt, muzykę na i-podzie, ewentualny inny zawód. Wszyscy kierowcy gdyby nie byli kierowcami F1, to ścigaliby się w innych seriach (Kazuki), na motocyklach, w rajdach (Nick) lub motocrossie (Kimi) lub zostaliby w sportach motorowych niekoniecznie jako kierowcy. W kategorii ulubiony zakręt "zwyciężył" zakręt Esses na torze Suzuka wybrany przez Nicka i Kazuki (pozostali mieli wiele ulubionych).
W kwestii zawartości muzycznej swoich i-podów to wszyscy kierowcy są patriotami i mają tam muzykę ze swoich krajów, w ojczystym języku, chociaż zróżnicowaną gatunkowo – najbardziej zaskoczył wszystkich Sebastian Vettel, który najbardziej lubi niemieckie piosenki ludowe - szczególnie zaskoczony był Heidfeld, który zaczął drążyć temat i zapytał co dokładnie Sebastianowi podoba się w tych piosenkach. - - Teksty - odparł zapytany. Na co Nick Heidfeld odparował: - Lubię uśmiech na twarzach śpiewających, taki jak twój.