Drugi trening również ukazał ogromny potencjał zawodników zespołu z Maranello, jednak fińskiemu kierowcy na pół godziny przed końcem popołudniowej sesji, przytrafił się incydent, który wykluczył go z dalszej rywalizacji. Felipe Massa był natomiast zdecydowanie najlepszym i najrówniej jeżdżącym kierowcą. Po zwycięstwie w pierwszej sesji treningowej, w drugiej ustąpił jedynie Hiszpanowi Fernando Alonso.
- Z uwagi na zmienną pogodę, był to niezwykły dzień. Ogólnie jestem zadowolony z trzech godzin, które dzisiaj przepracowaliśmy. Bolid sprawuje się dobrze a zmiany których dokonaliśmy, z powodzeniem się przyjęły - powiedział Brazylijczyk. - Próbowaliśmy różnych rozwiązań i teraz musimy przestudiować zebrane dane, aby dojść do prawidłowych konkluzji. Opony pracowały tak, jak tego oczekiwaliśmy: bardziej miękkie oferują tutaj lepsze występy. Myślę, że zmierzamy w dobrym kierunku - dodał.
Po ostatnich nieudanych występach, wyraźnie odżył Kimi Raikkonen. Fin był dzisiaj jednym z najlepszych na torze, zajmując odpowiednio drugą i piątą lokatę w sesjach treningowych, co jest dobrym prognostykiem przed kwalifikacjami i niedzielnym wyścigiem. Nie obyło się jednak bez incydentu z udziałem kierowcy Ferrari. Podczas drugiej sesji kwalifikacyjnej, 28-letni zawodnik wypadł z toru, znacznie uszkadzając bolid. - Kiedy wyjechałem na tor, na zakręcie numer dziewięć nawierzchnia była bardzo śliska z powodu deszczu. Wpadłem więc w poślizg i uderzyłem w barierę. Niestety, uszkodzeniu uległo nie tylko tylne skrzydło, ale też podwozie, co sprawiło, że nie mogło być to naprawione w wyznaczonym czasie - wyjaśnił Fin.
- Mam nadzieję, że jutrzejszego poranka nie będzie padało i będę w stanie przetestować bolid również na suchym torze. Dzisiejszego dnia, oprócz kilku drobnych usterek z elektryką, samochód sprawował się nieźle. Jutro zobaczymy na co będzie nas stać i oczywiście kluczowa dla wyścigu będzie pogoda - podkreślił mistrz świata.
- Wypadnięcie z toru Kimiego oznaczało, że nie będziemy w stanie wykonać pełnego programu który na ten dzień mu przygotowaliśmy. Jego bolid był zbyt mocno uszkodzony, aby został poddany naprawie w przeciągu dostępnego czasu. Felipe wykonał natomiast wszystkie założenia, kompletując wiele cennych informacji. Dopuszczając fakt, że warunki na torze przez okres trzech godzin były trudne do zrozumienia i temperatury były zdecydowanie niższe, myślę, że będziemy tutaj konkurencyjni - powiedział szef zespołu Ferrari, Luca Baldisserri.