Mika Hakkinen o Grand Prix Singapuru

Historyczny, pierwszy nocny wyścig na ulicach Singapuru był okazją do konfrontacji opinii ludzi blisko związanych z Formułą 1. Nie brakowało pochwał nad znakomitą organizacją wyścigu, lecz pojawiały się również nieprzychylne głosy, negujące sens całego przedsięwzięcia. Swoje zdanie na temat ostatniego Grand Prix wyraził również były mistrz świata Formuły 1.

W tym artykule dowiesz się o:

Mika Hakkinen - bo o nim mowa - przyznał, że jest pod wielkim wrażeniem zarówno wyścigu, jak i strony organizacyjnej kraju debiutującego w kalendarzu Formuły 1. - Wynik był całkowicie zaskakujący, nie oczekiwałem takiej końcówki - powiedział serwisowi autosport.com. - Jednak właśnie to było niesamowite - dodał Fin.

- Był to pierwszy nocny wyścig w Formule 1, koniecznym było zatem maksymalne oświetlenie całego obiektu. Z tego też względu każdy automatycznie w głowie zadawał sobie pytania: Co może pójść źle? Co się wydarzy? Wielokrotnie podczas tego weekendu byłem o to pytany, jednak ciągle odpowiadałem: Chwila, nie wspominajmy o negatywnych rzeczach. Mam pewność, że cała ekipa w Singapurze wykona fantastyczną robotę, aby wyeliminować wszystkie typy problemów które mogą się tutaj przydarzyć. Nie mówmy zatem o negatywach - wyjaśnił.

Hakkinen, który jako ostatni w barwach McLarena zdobył mistrzowski tytuł po sukcesach w latach 1998 - 1999, spędził dużo czasu z ekipą z Woking podczas weekendu w Singapurze. - Teraz, gdy to absolutnie fantastyczny wyścig jest już za nami myślę, że wszystko ułożyło się dobrze. Uważam, że mamy dwóch zwycięzców tego Grand Prix - jednym z nich jest Fernando Alonso, drugim natomiast Singapur - podkreślił były znakomity kierowca.

Komentarze (0)