Heikki Kovalainen przed sezonem 2009

Heikki Kovalainen jest jedną z nielicznych osób w zespole McLaren-Mercedes, które będą nienajlepiej wspominać sezon 2008. Można też zaryzykować stwierdzenie, że Fin należy do równie wąskiego grona osób, które wierzy, że w przyszłym roku o mistrzostwo będzie on rywalizował na równych prawach z Lewisem Hamiltonem.

Tomasz Turczański
Tomasz Turczański

Dlatego Heikki wręcz rwie się do przygotowań do startów w przyszłym roku: - Na pewno będę miał trochę wakacji, ale nie dużo. Nie czuję bym ich potrzebował. Będę testował parę dni w Jerez w grudniu, przygotowując się do następnego roku.

- Lepiej dla wszystkich, by mieć trochę czasu wolnego, zwłaszcza dla ludzi w zespole wyścigowym, którzy mieli ciężki rok, ale ja już czekam na ponowne prowadzenie bolidu. Jestem w dobrej kondycji, w dobrym stanie fizycznym i psychicznym, nie jestem zbyt zmęczony i jeżeli miałbym prowadzić jutro nie byłoby żadnego problemu.


Heikki Kovalainen nie wiąże specjalnych oczekiwań z wprowadzeniem systemu KERS, więcej spodziewa się po oponach slick. Jego zdaniem wyścigi staną się jeszcze bardziej interesujące, chociaż jego zdaniem już w tym roku było naprawdę ciekawie. - Owszem, było kilka ciężkich wyścigów, gdzie trudno było wyprzedzić kogokolwiek i przez to były dość nudne, ale jeżeli będziemy mogli mieć tego samego rodzaju frajdę, jaką mieliśmy w tym roku, a być może nawet ją trochę zwiększyć, dzięki tym nowym regulacjom, to byłoby wspaniale.

- Ale nie mam pojęcia jak to będzie. Ludzie, którzy się tym zajmowali, powinni wiedzieć więcej na ten temat. Oni wiedzą, co robią, więc powinno być lepiej.


W gronie przyszłorocznych rywali teamu McLaren-Mercedes Heikki oprócz Ferrari widzi również Renault i BMW, chociaż nie wyklucza, że pozytywnie mogą zaskoczyć również oba zespoły spod znaku "Czerwonego Byka".

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×