- Na razie oceniamy sytuację, ale w przyszłym roku powinniśmy już dać odpowiedź - powiedział Qiu Weichang, jeden z organizatorów wyścigu.
GP Chin po raz pierwszy znalazło się w kalendarzu w 2004 roku. Niestety wyścig nie spotkał się ze spodziewanym zainteresowanie, sprzedaż biletów nie jest oszałamiająca, a dodatkowo pojawiają się spekulacje, że wycofać ma się główny sponsor, firma Sinopec. Koszt wyścigu może jeszcze wzrosnąć, bowiem Bernie Ecclestone nalega, aby impreza w Szanghaju - wzorem Singapuru - odbywała się przy sztucznym świetle, aby zwiększyć oglądalność w Europie.