Powrót syna marnotrawnego
Zespół Renault po słabym sezonie 2007 postanowił całkowicie zmienić skład swoich kierowców. Ekipę z Enstone opuścił doświadczony Giancarlo Fisichella, który nie prezentuje już tak wysokiego potencjału, jak za swoich najlepszych lat. Włoch zdecydował się przejść do Force India - nowego zespołu w Formule 1, którym zarządza hinduski milioner Vijay Mallya. Z kolei ubiegłoroczny debiutant - Heikki Kovalainen odszedł do McLarena. Fin w sezonie 2007 zdołał wywalczyć 30 punktów, a swój najlepszy występ zaliczył podczas Grand Prix Japonii, gdzie był drugi . Po zaledwie jednym roku startów w McLarenie, Fernando Alonso rozstał się z brytyjską ekipą. Hiszpan publicznie narzekał na to, iż czuje się dyskryminowany przez swój team. 28-letni Alosno postanowił wrócić do swojego dawnego zespołu, z którym w 2005 i 2006 roku zdobywał mistrzostwo świata, mimo iż francuski team w dalszym ciągu miał problemy z przygotowaniem konkurencyjnego bolidu: - W 2004 roku również mieliśmy problemy, a w następnym sezonie zdobyliśmy mistrzowski tytuł. Jestem przekonany, że znowu będziemy mogli się poprawić. Jestem pewny ich umiejętności. W innym zespole bałbym się o efekty. W grudniu 2007 roku Flavio Briatore postanowił dać szansę wicemistrzowi GP2 - Nelsonowi Piquetowi. Brazylijczyk zdaniem niektórych obserwatorów Formuły 1 miał być objawieniem tego sezonu. Jak się później okazało było zupełnie inaczej.
Słaby początek sezonu
Pierwszy wyścig sezonu 2008 był prawdziwym thrillerem dla wszystkich kierowców. Grand Prix Australii ukończyło zaledwie dziewięciu zawodników. Jednym z nich był Fernando Alonso, który w Melbourne zajął czwarte miejsce. Udana inauguracja sezonu zmotywowała Hiszpana do dalszej walki: - To był bardzo dziwny wyścig z dużą ilością wyprzedzania, wypadków i usterek technicznych. Udało nam się wykorzystać większość danych nam szans i finiszowaliśmy w pierwszym wyścigu na dobrej pozycji. Zespołowi da to więcej energii do pracy, a także pewności na pozostałą część sezonu. Musimy jednak w dalszym ciągu kontynuować pracę nad poprawą naszych osiągnięć w kwalifikacjach oraz w wyścigu. Dzisiejszy rezultat jest dla nas bardzo ważny. Pecha miał natomiast Nelson Piquet, który został uderzony przez jednego z rywali: - Wystartowałem dobrze i udało mi się odrobić kilka pozycji na pierwszym okrążeniu, które było dość szalone. Niestety tuż po starcie zostałem uderzony, co uszkodziło mój samochód i nie udało mi się dojechać do mety w moim pierwszym starcie w Grand Prix. Jestem zawiedziony, ale wiele też nauczyłem się podczas tego weekendu. W Malezji podopieczni Flavio Briatore nie potrafili dopasować się do trudnych warunków panujących na torze Sepang. Dwukrotnego mistrza świata stać było tylko na ósmą lokatę, zaś Nelsinho po nieudanych kwalifikacjach nie miał szans na dobry wynik podczas wyścigu.
Dwa tygodnie później, w Bahrajnie zawodnicy Renault mieli jeszcze więcej pecha. Fernando Alonso został potrącony przez Lewisa Hamiltona, który przeszarżował na starcie. Hiszpan miał uszkodzone przednie skrzydło, a przymusowy postój w boksach wykluczył go z walki o punktowane pozycje. Nelson Piquet nie ukończył wyścigu o Grand Prix Bahrajnu, ponieważ na 40. okrążeniu w jego bolidzie awarii uległa skrzynia biegów. - Miałem dobry start, ale potem zaczęły się problemy ze skrzynią biegów. Próbowałem jechać dalej, ale inżynierowie przekonali mnie, że to zbyt niebezpieczne - relacjonował brazylijski kierowca po wyścigu.
W Europie pech nie odpuszczał
Niestety, zespół Renault nie zainaugurował dobrze sezonu w Europie, mimo iż Fernando Alonso miał ku temu okazję. Hiszpan zajął bardzo dobre, drugie miejsce podczas kwalifikacji przed domowym wyścigiem i wydawało się, że ponad 130 tys. hiszpańskich kibiców będzie mogło świętować sukces swojego rokada. Dwukrotny mistrz świata na 34. okrążeniu musiał zakończyć wyścig, bowiem awarii uległ silnik we francuskim R28. Grand Prix Hiszpanii zapowiadało się pozytywnie dla Piqueta. Drugi z kierowców Renault na siódmym okrążeniu wjechał w tył bolidu Sebastiena Bourdaisa z Toro Rosso i również odpadł z dalszej rywalizacji. Po kolejnym, słabym wyścigu Nelsona Piqueta, w mediach coraz więcej pojawiało się krytycznych uwag pod adresem brazylijskiego kierowcy. Jednak menedżer sportowy zespołu Renault - Steve Nielsen zachowywał stoicką cierpliwość: - Nadal czekamy na bardzo dobry wyścig w jego wykonaniu i mamy nadzieję, że następnym razem, a więc w Turcji tak będzie.
W Turcji całkiem udany weekend zaliczył Fernando Alonso. Hiszpan dobrze spisywał się w treningach, zwłaszcza w sobotę, podczas którego był drugi. W kwalifikacjach 28-letni Alonso był siódmy. Wyścig udało mu się zakończyć na dobrym, szóstym miejscu. Nelson Piquet w Stambule popełniał proste błędy, przez co tracił cenne pozycje. Ostatecznie Nelsinho dojechał do mety dopiero na 15. miejscu. Po Grand Prix Turcji Fernando Alonso był zadowolony z tego, że jego zespół spisuje się coraz lepiej: - Mieliśmy bardzo dobre tempo w ten weekend i zdobyliśmy w niedzielę bardzo cenne punkty, co tylko potwierdza nasz postęp i ciężką pracę całego zespołu. Wystartowałem bardzo dobrze, a to istotna kwestia w każdym wyścigu. Mieliśmy dobrą strategię, samochód miał odpowiedni balans, nie mieliśmy także żadnych problemów z oponami, więc się cieszę. Musimy dalej ciężko pracować, by dogonić czołówkę.
Tegoroczne Grand Prix Monako zostanie zapamiętane głównie z powodu pecha Adriana Sutila, który miał wielką szansę dojechać do mety na czwartej lokacie. Niestety, w bolid Niemca uderzył Kimi Raikkonen, który wpadł w poślizg na dohamowaniu za tunelem. W Monako zła passa nadal towarzyszyła ekipie Flavio Briatore. Fernadno Alosno zajął dopiero 10. miejsce, a kolejny nieudany start zaliczył Nelson Piquet. Brazylijczyk padł ofiarą ryzykownej taktyki zespołu Renault, który postanowił jako pierwszy użyć opon na suchą nawierzchnię. Taktyka powiodła się w przypadku Fernando Alonso, ale okazała się zgubna dla Piqueta - jej efekt to roztrzaskany bolid Brazylijczyka. - Miałem ciężki weekend i jestem bardzo zawiedziony. Warunki na torze cały czas się zmieniały. Zaryzykowaliśmy ze zmianą opon na suche, podczas gdy tor był jeszcze wilgotny i śliski, co było przyczyną mojego wypadku.
Przed Grand Prix Kanady zespół Renault miał wielką nadzieję na poprawę formy. Dyrektor wykonawczy ds. inżynierii - Pat Symonds nie urywał przed wyścigiem, że liczy na udany występ Nelsona Piqueta: - Nelson przeżywa teraz ciężkie chwile, ale trzeba jednak przyznać, że miał udane wyścigi. Przed rokiem wielu twierdziło, że Heikki pożegna się z nami, ale weekend w Kanadzie wszystko wyjaśnił. Dwukrotnie rozbił bolid, w tym raz podczas kwalifikacji, jednak mimo wszystko wyścig był fantastyczny. Od tego momentu przestał oglądać się za siebie. Powtarzam ciągle, że ogromne znaczenie dla kierowcy i każdego sportowca ma wiara w siebie i we własne umiejętności. Jestem przekonany, że właśnie tego brakuje teraz Nelsonowi. On musi się przełamać. Jak się później okazało Nelsinho po raz siódmy w tym sezonie nie zdobył nawet jednego punktu. Brazylijczyk podczas 39. okrążenia zatrzymał swój bolid z powodu kłopotów z hamulcami. Zaledwie pięć okrążeń później udział w Grand Prix Kanady zakończył Fernando Alosno, który na jednym z zakrętów stracił panowanie nad swoim bolidem i uderzył w bandę.
Przed domowym wyścigiem zespołu Renault, Fernando Alonso coraz bardziej był sfrustrowany słabą formą jego ekipy. Hiszpański kierowca po siedmiu wyścigach miał na koncie zaledwie 9 punktów, a team Flavio Briatore zajmował dopiero siódme miejsce w klasyfikacji konstruktorów. - Planujemy zastosowanie kilku modyfikacji w wyścigach na torach Magny-Cours i Silverstone, więc poczekajmy co przyniesie najbliższy miesiąc. Jeśli sytuacja się poprawi, będzie to znaczyło że możemy kontynuować udoskonalanie bolidu. W innym wypadku sezon trzeba będzie uznać za praktycznie skończony i skupiać się już na występach w kolejnym roku - powiedział 27-letni Alonso. Faktycznie, na Magny-Cours zespół z Enstone poprawił swoje osiągi i zdobył trzy punkty, chociaż szanse na lepszy wynik były całkiem spore. Fernando Alosno zajął wysokie, trzecie miejsce w klasyfikacjach, jednak w niedzielnym wyścigu był dopiero ósmy. Piquet pojechał bardzo dobrze we Francji. Nie popełniał błędów, co od razu zaprocentowało siódmym miejscem.
Swoją nieco lepszą formę Renault potwierdziło w Wielkiej Brytanii. Podczas kwalifikacji obaj kierowcy francuskiej stajni awansowali do Q3. W wyścigu zawiódł Nelson Piquet, który nie potrafił poradzić sobie z trudnymi warunkami atmosferycznymi panującymi na Silverstone. Z kolei Fernando Alonso minął linię mety na szóstej pozycji.
Pierwsza część sezonu w wykonaniu zespołu Renault była mizerna. Ekipa z Enstone po dziewięciu wyścigach miała na swoim koncie zaledwie 15 punktów i zajmowała siódmą pozycję w klasyfikacji konstruktorów. Głównym problemem francuskiego teamu był mało konkurencyjny bolid, który dopiero po Grand Prix Kanady pozwolił kierowcom Flavio Briatore nawiązać walkę z rywalami.
Druga połowa sezonu - poprawki przynoszą efekty
Zgodnie z zapowiedziami władz Reanult, druga część sezonu w wykonaniu ich kierowców była o niebo lepsza. Festiwal udanych wyścigów rozpoczął Nelson Piquet zajmując (ku zdziwieniu wszystkich obserwatorów GP Niemiec) drugie miejsce w wyścigu na Hockenheim. Brazylijczyk wykorzystał wyjazd samochodu bezpieczeństwa po wypadku Timo Glocka z Toyoty. W zupełnie odmiennym nastroju wyścig w Niemczech zakończył Fernando Alonso, który był dopiero 10. Dyrektor wykonawczy ds. inżynierii francuskiego zespołu, Pat Symonds nie ukrywał swojej radości z osiągniętego wyniku: - Mieliśmy dzisiaj dużo szczęścia, jednak ciągle uważam, że podjęliśmy świetną decyzję dotyczącą Nelsona, gdy na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa. Pragnę mu pogratulować i mam nadzieję, że to początek lepszych czasów dla tego młodego kierowcy. Podczas gdy Nelson miał dzisiaj sporo szczęścia, w przypadku Fernando było zupełnie odwrotnie. Miał on bardzo ciężki wyścig, jednak wiemy ze zawsze daje z siebie wszystko.
Kolejne wyścigi to rewelacyjna dyspozycja Fernando Alonso, który na Węgrzech, w Belgii i we Włoszech kończył Grand Prix na czwartym miejscu przywożąc dla swojego zespołu cenne punkty. Niestety, po raz kolejny Nelson Piquet nie potrafił znaleźć się w punktowanej ósemce. Wyjątkiem był wyścig na Hungaroringu, gdzie Brazylijczyk był szósty.
Niesamowite tempo w końcówce sezonu
Poprawki wprowadzone przez inżynierów Renault miały poprawić sytuację francuskiej ekipy w klasyfikacji konstruktorów, ale nikt nie spodziewał się tak wielkiej eksplozji formy kierowców Flavio Briatore w ostatnich czterech wyścigach.
W pierwszym nocnym wyścigu - Grand Prix Singapuru zwyciężył Fernando Alosno. Paradoksalnie, gdyby nie wypadek Nelsona Piqueta, to hiszpański zawodnik nie byłby w stanie osiągnąć tak spektakularnego sukcesu. Ponadto o rewelacyjnym wyniku dwukrotnego mistrza świata zadecydował także błąd mechaników Ferrari, którzy nie potrafili wyjąć węża tankującego z bolidu Felipe Massy.
Podczas Grand Prix Japonii ekipa z Enstone osiągnęła swój najlepszy wynik w sezonie 2008. Po raz drugi z rzędu triumfował Fernando Alonso, który w pełni zasłużył na zwycięstwo. Świetny wyścig na japońskim Fuji zaliczył również Nelson Piquet, dojeżdżając do mety na czwartym miejscu. Po wyścigu Flavio Briatore nie szczędził pochwał swoim podopiecznym: - Jestem bardzo zadowolony z fantastycznego rezultatu zespołu, Fernando, Nelsona i Renault. Zwycięstwo było zasłużone. Nasza strategia wspaniale zadziałała i po trudnym początku sezonu chciałbym podziękować wszystkim członkom zespołu za ich wysiłki. Musimy powiedzieć, że wróciliśmy na szczyt i potwierdziliśmy to tym rezultatem.
W Chinach Renault kontynuowało swoją dobrą serię. Dwukrotny mistrz świata po raz piąty w tym roku zajął czwarte miejsce. Bardzo cenny jeden punkt dołożył również Nelson Piquet za zajęcie ósmej lokaty. Zespół z Enstone, według niektórych ekspertów Formuły 1 w końcówce sezonu był lepszy od teamu BMW Sauber.
Ostatni wyścig sezonu 2008 to popisowa, bezbłędna jazda Fernando Alonso, który w Sao Paulo był gorszy tylko od Felipe Massy. Z kolei Nelson Piquet dość szybko musiał pożegnać się ze swoim domowym wyścigiem. 23-letni zawodnik na pierwszym okrążeniu stracił panowanie nad bolidem i uderzył w bandę.
Podsumowanie
80 punktów w klasyfikacji konstruktorów pozwoliło zespołowi z Enstone zostać czwartą siłą w Formule 1. Renault jest w pełni usatysfakcjonowane tym wynikiem, bowiem przedsezonowe cele zakładały właśnie taki rezultat. Dobrą pracę w tym teamie odegrali inżynierowie, którzy w połowie sezonu zdołali przygotować odpowiednie poprawki. To dzięki nim, kierowcy francuskiego teamu byli w stanie pokonać rywali z Toyoty, Toro Rosso, Red Bulla czy Williamsa.
Dzięki wysokiej dyspozycji w końcówce sezonu, Fernando Alonso zdołał "rzutem na taśmę" awansować w klasyfikacji generalnej kierowców na piąte miejsce, wyprzedzając jednym punktem Nicka Heidfelda. Hiszpan nie zawiódł swoich fanów. Mimo nie najlepszego bolidu potrafił wygrać dwa wyścigi, a także stanąć na podium w Brazylii.
O wiele gorszy sezon zaliczył Nelson Piquet. Syn trzykrotnego mistrza świata w klasyfikacji generalnej kierowców zajął 12. miejsce. Wielokrotnie Brazylijczyk przedwcześnie kończył wyścigi z powodu błędów, które często popełniał. Kierowca Renault przyznał po zakończeniu sezonu, że jego słabe rezultaty wynikały głównie z braku doświadczenia. - Byłem całkowicie "zielony" na początku mistrzostw.. Samochód znacząco zmienił się w stosunku do modelu z 2007 roku. To był powód, dla którego początek minionego sezonu był trudny, ale nadal się rozwijamy. To nie był sezon, o którym marzyłem. Miałem wiele wzlotów i upadków oraz kłopotów, dzięki którym wiele się nauczyłem.
Statystyki zawodników:
Fernando Alonso - 5. miejsce w klasyfikacji kierowców (61 pkt)
Średnia: 3,38 pkt/wyścig
Pierwsze miejsce: 2 razy
Drugie miejsce: 1 raz
Trzecie miejsce: -
Pole position: -
Najlepszy czas okrążenia: -
Nie sklasyfikowany: 3 razy
Nelson Piquet Jr - 12. miejsce w klasyfikacji kierowców (19 pkt)
Średnia: 1,05 pkt/wyścig
Pierwsze miejsce: -
Drugie miejsce: 1 raz
Trzecie miejsce: -
Pole position: -
Najlepszy czas okrążenia: -
Nie sklasyfikowany: 9 razy