Baja Inter Cars: Wielki finał na poligonie

W okolicy Żagania i Szprotawy szykuje się prawdziwa batalia. Na szczęście walczyć nie będą żołnierze w czołgach, ale rajdowcy zasiadający w terenowych autach, na motocyklach, quadach oraz w pojazdach UTV.

Już 23 października startuje Baja Inter Cars, czyli rajd zamykający tegoroczny sezon cross country - nie tylko w Polsce, lecz także w rozgrywkach europejskich i czeskich.

Rajd rozpocznie się piątkowym prologiem w Szprotawie (6,37 km). W sobotę zawodnicy dwukrotnie pokonają odcinek Karliki (73,9 km) oraz oes Szprotawa - lotnisko (20,57 km). Na niedzielę przewidziano próbę Łozy (63 km) którą również trzeba będzie pokonać dwa razy. Załogi rywalizujące w ramach cykli PPRB oraz RPPST będą miały nieco krótszą trasę - odcinek Karliki przejadą tylko raz.

Próby specjalne podczas Baja Inter Cars liczyły będą nieco ponad 300 km (dokładnie - 300,74 km), dzięki czemu runda otrzymała współczynnik 2. Oznacza to, że można zdobyć dwa razy więcej punktów niż podczas krótszego rajdu – maksymalny dorobek to aż 64 "oczka" (25 punktów x2 za zwycięstwo, dodatkowo po 7 punktów bonusowych za każdy etap). Tak duża pula oznacza, że niemal w żadnym cyklu nie mamy jeszcze wyłonionego zwycięzcy, a to zapowiada naprawdę emocjonującą walkę i świetną obsadę.

W mistrzostwach Polski możemy spodziewać się pojedynku trzech ekip: na czele klasyfikacji znajdują się aktualni mistrzowie Polski - ekipa Paweł Molgo i Janusz Jandrowicz. Jednak realne szanse na zwycięstwo mają również Piotr Białkowski i Bartosz Momot (strata 18 punktów). Szanse załogi Marcin Łukaszewski/Magdalena Duhanik są już znacznie mniejsze - od lidera dzieli ich 47 punktów. Niestety, to efekt dwóch zwycięstw i trzech nieukończonych rajdów w tym sezonie (awarie samochodu). Marcin nie traci jednak optymizmu: - Oczywiście, szansa na zwycięstwo w całym cyklu pojawi się tylko w przypadku awarii aut obydwu rywali, co jest mało prawdopodobne. W Żaganiu mamy niewiele do stracenia, trzecie miejsce jest w miarę pewne. Nasza taktyka jest dość prosta - startujemy po to, żeby wygrywać i mieć frajdę z jazdy - a ta pojawia się tylko wtedy, gdy maksymalnie wykorzystujemy auto i nasze możliwości.

W grupie T2 o zwycięstwo walczyć mogą jeszcze: liderujący tabeli Marcin Sobiech, Łukasz Lechowicz oraz Klaudia Podkalicka. Bardzo wyrównaną stawkę mamy w grupie TH - Piotra Gadomskiego, Krzysztofa Antończaka i Roberta Łyżwę dzielą zaledwie... 4 punkty. Swoich pozycji bronić muszą również wszyscy liderzy grup w pucharze Polski terenówek oraz pucharze baja (motocykle, quady oraz UTV). Pewni zwycięstwa w sezonie 2015 mogą być tylko liderzy grupy T3 (Andrzej Miklaszewski i Jarosław Małkus) oraz T4 National - Martin Macik, Frantisek Tomasek i Michal Mrkva.

Źródło artykułu: