Powrócić na szczyt - McLaren-Mercedes przed GP Australii

Inauguracja dwóch poprzednich sezonów dla brytyjskiego zespołu oznaczała walkę o najwyższe laury już od startu wyścigu na Albert Park w Melbourne. Jak zgodnie przyznają kierowcy teamu z Woking, do zawodów rozpoczynających sezon 2009 nie przystąpią jednak w roli faworytów.

Mateusz Nikołajczuk
Mateusz Nikołajczuk

Aktualny mistrz świata kierowców Formuły 1, Lewis Hamilton z dużą dozą optymizmu podchodzi do inauguracyjnego wyścigu sezonu. Brytyjczyk o organizacji zawodów w australijskim Melbourne wypowiedział się w samych superlatywach. - Nie ma lepszego miejsca do rozpoczęcia Mistrzostw Świata Formuły 1 od Australii. Pogoda jest fantastyczna, obiekty są wspaniałe a ludzie sprawiają, że czujemy się niezwykle mile widziani. Przede wszystkim każdy przybywa tutaj z powiewem entuzjazmu i oczekiwania - stwierdził 24-letni kierowca.

- Pomimo tygodni zimowych testów, wciąż trudno jednoznacznie wskazać, kto posiada najlepszy pakiet. Odkrywanie tego przez cały weekend na Albert Park jest zawsze fascynujące. Bardzo możliwe, że Vodafone McLaren Mercedes nie przyjeżdża do Melbourne z perspektywami zakładającymi rywalizację na przedzie stawki, jak to miało miejsce w sezonach 2007 i 2008. Niemniej jednak cały team będzie pracował niestrudzenie, aby pomóc nam w powrocie na szczyt - zapewnił Brytyjczyk.

Drugi z kierowców teamu z Woking, Heikki Kovalainen ma bardzo dobre wspomnienia z występu w marcowym Grand Prix Australii 2008. To właśnie wtedy po raz pierwszy zasiadł za sterami bolidu McLarena w oficjalnym wyścigu. - Miałem świetne zawody na Melbourne w ubiegłym roku, gdy debiutowałem w bolidzie stajni Vodafone McLaren Mercedes. Uwielbiam ten tor - jest to obiekt, na którym musisz atakować z dużym entuzjazmem, jeżeli chcesz uzyskać maksimum z bolidu - wyjaśnił.

- Lubię uczucie "powrotu do szkoły" oznaczające inaugurację nowego roku startów w Formule 1 - spotykasz się ze wszystkimi, dzielisz wrażeniami z zimy i niecierpliwie oczekujesz kolejnego dobrego sezonu. Każdy w naszej ekipie jest niezwykle umotywowany i uwzględniając fakt, że do pierwszego wyścigu nie przystąpimy w roli faworytów, będziemy pracować dwadzieścia cztery godziny na dobę, aby tam powrócić - dodał fiński zawodnik.

Obawy kierowców brytyjskiego zespołu podziela szef McLarena, Martin Whitmarsh. - Wchodzimy w nowy sezon świadomi tego, że nie posiadamy jeszcze technicznego pakietu, który pozwoli naszym kierowcom na walkę z przodu stawki. W Formule 1 nie ma miejsca na ukrycie: to czyni ten sport tak wymagającym, a jednocześnie tak nieskończenie pasjonującym - powiedział.

- Jako team, który ściga się w wyścigach cyklu Grand Prix z oczekiwaniami zwycięstw w wyścigach i ciągłej walki o mistrzostwo, wybieramy się do Melbourne pozostając realistami. Niemniej rozpoczynamy sezon z ogromną determinacją, chcąc zaznaczyć swoją pozycję. Nie spoczniemy, dopóki nie uda nam się tego osiągnąć - zakończył Whitmarsh.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×