Rajd Portugalii, mający długie tradycje jako runda Rajdowych Mistrzostw Świata FIA, powraca z zupełnie nowymi trasami, wytyczonymi wokół stadionu w Algarve, który służy jako baza i arena widowiskowego superoesu, niezmiernie popularnego wśród portugalskich kibiców. Sebastien Loeb i Daniel Elena, zwycięzcy trzech pierwszych rund bieżącego sezonu, stają na starcie pierwszego w tym roku całkowicie szutrowego rajdu z ambicją potwierdzenia swojego prymatu.
- Citroen C4 WRC jest skuteczny na każdej nawierzchni. Dowodzą tego nasze ostatnie triumfy w deszczu w Irlandii, na śniegu w Norwegii i na mieszanych trasach Cypru. W Portugalii czeka nas runda bardziej klasyczna. Jeżeli uzyskamy w niej wysokie miejsce, będzie to dobra prognoza na wszystkie następne rajdy szutrowe w tym sezonie - stwierdził Loeb.
Jeśli Loeb wygra w Portugalii, będzie to jego 51. zwycięstwo w RMŚ. - Moim celem jest walczyć o najlepszy czas na każdym odcinku. Będziemy atakować od samego startu i zobaczymy, jak potoczą się wydarzenia – o swoich ambicjach opowiada pięciokrotny mistrz Świata.
Dani Sordo i Marc Martí po dobrym rozpoczęciu sezonu (mają na swoim koncie już 17 pkt) przystąpią do czwartej rundy z dużymi ambicjami.
- Jestem ciekaw nowych oesów. Lubię ten rajd, jego trasy wytyczone w zróżnicowanym terenie - niektóre wąskie, inne szersze i bardzo szybkie. Jest on jakby podsumowaniem tego, co niosą rajdy Argentyny, Grecji i Sardynii - powiedział Sordo.
Dani Sordo liczy na obecność i doping hiszpańskich kibiców, którzy na pewno wybiorą się na najdalszy kraniec Półwyspu Iberyjskiego, aby oglądać rajd.
- Pragnę pokazać się przed swoją publicznością z jak najlepszej strony. Bardzo lubię rajdy, w których można liczyć na taki entuzjazm i wsparcie ze strony widzów. Tak samo jak w 2007 r., za cel stawiam sobie jedno z miejsc na podium – mówi hiszpański kierowca.
W Rajdzie Portugalii Citroeny C4 WRC po raz pierwszy wystąpią w wersji homologowanej na rok 2009. W obu samochodach zespołu Citroen Total World Rally Team dokonane zostały drobne modyfikacje silnika, skrzyni biegów i zawieszenia.
Trzy pytania do Sebastiena Loeba
Rajd Portugalii wraca do RMŚ po rocznej przerwie. Co pan o nim powie?
- To naprawdę piękny rajd, na pewno zasługujący na miejsce w kalendarzu sezonu. Gromadzi bardzo liczną i wymagającą publiczność. Zawsze spotykamy się tam z sympatycznym przyjęciem. Podoba mi się to, że rajd jest dla tych ludzi naprawdę wielkim wydarzeniem. Lubię portugalskie oesy, bo są po prostu piękne. Cenię je za spore zróżnicowanie – są tam różne rodzaje podłoża i zmienne profile drogi. Ogólnie, zawsze czujemy się tam dobrze. Myślę, że wszystkie okoliczności nam sprzyjają i czeka nas przyjemny weekend.
To pierwszy w tym sezonie rajd stuprocentowo szutrowy. Czy można go traktować jako zapowiedź na dalszy ciąg sezonu?
- Jestem pewien, że załoga, która uzyska dobre wyniki w Portugalii i będzie zadowolona z zachowania swojego samochodu, może później z większym optymizmem czekać na rajdy Argentyny, Sardynii i Grecji. Na razie mamy za sobą trzy nietypowe rundy, więc Portugalia będzie pierwszym w tym sezonie rajdem, który jest pod każdym względem bliski wzorcowej rundy Rajdowych Mistrzostw Świata. Na obecnym stopniu zaawansowania prac nad naszymi Citroenami C4 WRC wiemy już, na co nas stać. Co ciekawe, na Cyprze użyliśmy takich samych regulacji auta, jak w Wielkiej Brytanii – to pokazuje, jak wszechstronne są nasze samochody w każdym terenie.
Wygrał pan trzy pierwsze rajdy sezonu – to osiągnięcie bez precedensu w pana karierze. Czy w takiej sytuacji pojawia się myśl o zrobieniu wielkiego szlema i pociągnięciu serii zwycięstw przez wszystkich dwanaście rund sezonu?
- Jeśli patrzeć na te rajdy oddzielnie, uważam, że jesteśmy w stanie wygrać każdy z nich. To nie jest niemożliwe, szczególnie, że wygrywaliśmy już w każdym terenie i w każdych warunkach. Ale wszystkie w jednej nieprzerwanej serii? Dwanaście rajdów z rzędu to bardzo dużo. Choć świetnie zaczęliśmy ten sezon, nie myślę o takim wyczynie. W zeszłym roku wygraliśmy 11 razy na 15 startów i chyba to jest chyba bliższe realnych możliwości. Do każdego rajdu podchodzę z osobna, a celem ostatecznym jest tytuł mistrzowski na koniec sezonu.