Nigdy się nie poddamy - Ferrari po GP Bahrajnu

Kibice Ferrari długo musieli czekać na pierwsze punkty swojego ulubionego zespołu. Kimi Raikkonen po atomowym starcie dojechał do mety na punktowanej pozycji. Mniej szczęścia miał Felipe Massa, który w trakcie wyścigu zmagał się z problemami technicznymi.

Robert Chruściński
Robert Chruściński

Kimi Raikkonen nie był usatysfakcjonowany wywalczonym szóstym miejscem, mimo iż przełamał pechową passę swojego zespołu. - Cieszę się, że zdobyłem kilka punktów, jednak nie mogę być tak zadowolony z naszych osiągów. Na pewno nie mogę być dumny z szóstego miejsca. Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że musimy się poprawić.

- Teoretycznie nowy pakiet, który będziemy mieć w Barcelonie pozwoli nam zrobić krok naprzód, ale nie wiem jak duży będzie to postęp w porównaniu do naszych rywali. Wykorzystaliśmy w stu procentach potencjał F60, mimo że straciłem dużo czasu podczas mojego ostatniego postoju z powodu problemu z osłoną lewego przedniego koła. Kosztowało mnie to utratę pozycji na rzecz Barrichello
- powiedział po wyścigu Fin.

Brazylijski kierowca po raz kolejny w tym sezonie nie zdołał ukończyć wyścigu na punktowanej pozycji. - Mój wyścig rozstrzygnął się na starcie. Znalazłem się między Kimim i Rubensem, a moje przednie skrzydło uległo uszkodzeniu, po kontakcie z tylnym kołem Kimiego. Na samym początku nie wiedziałem co się stało, ale po dwóch okrążeniach zjechałem do boksu. Później utknąłem za wolnymi rywalami i moje szanse na dobry wynik ostatecznie zostały pogrzebane.

- W trakcie wyścigu miałem problemy z telemetrią i moi inżynierowie nie byli w stanie mi pomóc. Ponadto nie działał idealnie system KERS. Po raz kolejny straciliśmy szansę na zdobycie punktów. Liczę na to, że w Barcelonie poprawimy nasze osiągi. Z pewnością nie poddamy się, gdyż wszyscy chcą być na czele stawki
- zakończył Felipe Massa.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×