Jeden punkt też cieszy - Williams po GP Hiszpanii

Zespól Williamsa to wielkie, ciągle niespełnione nadzieje. Zawodnicy tego teamu, a w szczególności Nico Rosberg, który jest "królem" treningów, zawiedli swoich fanów podczas niedzielnego Grand Prix Hiszpanii. Niemiec nie może przełożyć znakomitej formy z próbnych jazd na prawdziwe ściganie.

- Naprawdę wierzyłem, że mogę być przynajmniej piąty - z przekonaniem powiedział ósmy w wyścigu Nico Rosberg. - Nie poszło jednak, tak jak powinno. Miałem bardzo dobre kilka pierwszych okrążeń. Jednak, gdzieś koło dziesiątego okrążenia, odczułem jakieś problemy z tyłem bolidu, które doskwierały mi cały weekend. Stało się coś niewytłumaczalnego, co wpłynęło na balans samochodu, który stał się nadsterowny. Dziwnie, bo ponownie po jakimś czasie wszystko wróciło do normy. Działo się to przez większość wyścigu, przez co nie mogłem mocniej nacisnąć, co mnie bolało. Wracać do domu z jednym punktem to zawsze coś. Liczę, że w Monako będziemy dysponować dobrze przygotowanym bolidem i wywalczymy dobry wynik - optymistycznie zakończył Rosberg.

Kazuki Nakajima był trzynasty. - Kolejny trudny dla mnie wyścig. Nie miałem gdzie uciec i uszkodziłem przednie skrzydło podczas karambolu na pierwszym okrążeniu. Na szczęście, dzięki temu że wyjechał safety car nie straciłem zbyt wiele czasu podczas wymiany tego elementu. To jednak zaważyło na mojej jeździe. Tempo wyścigu było naprawdę dobre, co pozwoliło mi na wyprzedzenie Fisichelli, ale to i tak rozczarowująca końcówka weekendu - zakończył Japończyk.

Komentarze (0)