Casey Stoner przegrał z chorobą

Przez pierwszych dziewięć okrążeń niedzielnego GP Katalonii Casey Stoner dotrzymywał kroku zawodnikom Fiat Yamahy. Drobne korekty ustawień motocykla Desmosedici pomogły Stonerowi po przeciętnej sobocie w jego wykonaniu. Jednak w niedzielne popołudnie mistrz świata z roku 2007 nie czuł się dobrze – jego dyspozycja fizyczna w miarę upływu wyścigu dramatycznie spadła.

Paweł Krupka
Paweł Krupka

- W sobotę naprawdę mieliśmy kłopoty z motocyklem, byliśmy daleko od innych jeśli chodzi o tempo aby być przynajmniej konkurencyjnymi. Ale tuż przed wyścigiem zmieniliśmy pewne rzeczy i bardzo poprawiło to sytuację - powiedział Stoner po wyścigu.

Po ustanowieniu rekordowego czasu na okrążeniu nr 2, Stoner tylko przez chwilę dał radę jechać tempem Valentino Rossiego i Jorge Lorenzo. Potem poddał się i skupił na obronie trzeciego miejsca.

O mało włos nie przegrałby z Andrea Dovizioso - Włoch dojechał tuż za plecami Stonera ze stratą 0.052s. Casey Stoner po wyścigu wyglądał na skrajnie wyczerpanego, jednak zespół Ducati był wyraźnie szczęśliwy że mimo takiej sytuacji zawodnik pozostał na czele klasyfikacji - choć razem z Rossim i Lorenzo. Wszyscy mają po 106 oczek.

- Naprawdę myślałem że nie ukończę wyścigu. Robiliśmy wszystko aby się przygotować, ale w połowie wyścigu już się poddałem, byłem całkowicie wyczerpany. Zacząłem mieć bardzo silne skurcze i ledwo jechałem. Opadałem na przód motocykla na mocnych dohamowaniach I nie mogłem utrzymać koncentracji. Zdecydowałem się więc dojechać po jakiekolwiek punkty.

- Hamowałem późno aby utrzymać za sobą Andrea i na ostatnich dwóch kółkach włożyłem w to trochę więcej wysiłku.

- Mój motocykl był fantastyczny i gdybym nie był tak chory, myślę że mógłbym utrzymać się z Valentino i Jorge do końca, jednak nie mówię że byłbym w stanie ich pokonać - dodał zwycięzca dwóch tegorocznych wyścigów.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×