Zespół Toyoty jak na razie zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji najlepszych konstruktorów. Strata japońskiego teamu do liderującego Brawna GP oraz znajdującego się tuż za nim Red Bulla jest jednak ogromna. Warto dodać, że Toyocie po piętach depcze już Ferrari, które traci zaledwie 2,5 punktu. Zdaniem Jarno Trulliego postępy zespołu Toyoty są obecnie zbyt wolne. Włoch podkreśla, że jego team musi poczynić wszelkie starania, by rozwijać się bardziej dynamicznie.
Trulli wychodzi z założenia, że plany całej stajni powinny być także bardziej ambitne. - Jeżeli mamy zamiar poprawić nasz bolid, to nadszedł właśnie najwyższy czas, by zrobić wielki krok w kwestii siły dociskowej. Jeśli natomiast będziemy rozwijali się tak, jak to jest obecnie, to co najwyżej utrzymamy podobny dystans do liderujących zespołów - wyznał Trulli.
Włoch nie neguje jednak ogromnego wysiłku, jaki włożył japoński team w rozwój bolidu w bieżącym sezonie. - Byłem bardzo zadowolony z naszego startu w tym roku. Zespół wykonał naprawdę świetną pracę, ale jeżeli mamy zamiar jeszcze coś zmienić, to jedynym sposobem na to jest uczynienie takiego postępu, jaki dokonał Red Bull w Wielkiej Brytanii - mówi Trulli.
Włoski kierowca przyznał także, że pomimo tego, iż w ostatnim wyścigu o Grand Prix Niemiec Toyota poczyniła spory postęp, to jednak wciąż nie może być pewna swojej pozycji. Zdaniem Trulliego nie tylko Ferrari i Williams stanowią zagrożenie, ale także takie teamy jak: McLaren oraz Renault. - Dokonaliśmy kilku poprawek podczas ostatniego weekendu, ale nadal musimy bardzo twardo naciskać, jeśli chcemy jeszcze bardziej podkręcić tempo - kontynuuje Włoch.
Trulli podkreślił także, że Formuła 1 bardzo często potrafi zaskakiwać. - Spójrzcie na Renault i McLarena. Zespoły te były konkurencyjne w ostatnim wyścigu. Prawdopodobnie było to trochę związane z warunkami atmosferycznymi. Nasz bolid nie spisuje się zbyt dobrze przy niskich temperaturach - zakończył kierowca Toyoty.