Na razie dobry weekend - Ferrari po kwalifikacjach

Bez Fellipe Massy i bez Michaela Schumachera musi sobie radzić w Walencji ekipa Ferrari. Zastępujący Brazylijczyka Luca Badoer nie zaliczy pierwszych kwalifikacji od wielu lat do szczególnie udanych. Włoch odstawał zdecydowanie od reszty zawodników, nawet od jadącego drugie zawody F1 w życiu Jaime Algersuariego. Nadzieją zespołu z Maranello będzie Fin Kimi Raikkonen, który w sobotę spisał się całkiem przyzwoicie.

Marcin Furmaniak
Marcin Furmaniak

Luca Badoer nie był w sobotnie popołudnie najszczęśliwszym człowiekiem w Walencji. - Oczywiście, jestem nieco zawiedziony, gdyż nigdy nie jest przyjemnie być ostatnim, w jakiejkolwiek sytuacji, ale ja zawsze wiedziałem, że będzie ciężko. Tak jak powiedziałem wcześniej, ten weekend jest dla mnie i zespołu rodzajem testu. Ważne jest to jak stawimy temu czoło. Jednakże, czuję, że jest lepiej niż wczoraj i im więcej kółek robię, zyskuje więcej pewności i wtedy wszystko idzie lepiej. Jutro, najważniejsze będzie by ukończyć ten wyścig i to będzie mój cel. Fizycznie czuję się dobrze i nie mam żadnych problemów pod tym względem. Gdybym miał dwa dni testów na sprzęcie przygotowanym dla mnie, to byłaby zupełnie inna historia - tłumaczył Włoch.

Szóste miejsce w czasówce zajął Kimi Raikkonen. - Uczciwie, to była jednak z najlepszych sesji kwalifikacyjnych w tym sezonie, nawet, jeśli nie byliśmy tak szybcy, jak ci z pierwszych pól startowych. Nasz ostateczny rezultat zależy od tego jak wyjdzie nam start. Bardzo ważne będzie wyprzedzenie paru bolidów na początku, gdyż, jeśli utkniemy za wolniejszym pojazdem, to wyścig staje się już kompromisowy. Myślę, że jesteśmy dość konkurencyjni względem innych, tak jak w Q3, gdzie toczyliśmy walkę z lżej zatankowanymi rywalami. Jak na razie, to dobry weekend i jestem zadowolony z osiągów F60 - podsumował kwalifikacje "Iceman".

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×