Kimi Raikkonen liczy, że jego forma będzie równie dobra w kolejnych wyścigach. - Jestem zadowolony z mojego wyniku. W piątek wiedzieliśmy, że bolid będzie konkurencyjny na długich przejazdach, dlatego wiedzieliśmy, że możemy powalczyć o podium. Udało mi się nadrobić kilka pozycji na starcie, a moim pierwszym celem było wypracowanie przewagi nad Rosbergiem, który miał zjechać po mnie. W drugiej części wyścigu wiedziałem, że mogę zbliżyć się do Kovalainena i wykorzystać pit stopy, aby wyjechać przed nim. To był ważny wyścig dla nas wszystkich. Na tym etapie sezonu, jeżeli uda nam się wszystko poukładać to możemy liczyć na podium - stwierdził były mistrz świata.
Luca Badoer dojechał do mety na ostatniej pozycji, jednak kierowca Ferrari nie przejmuje się swoim słabym wynikiem. - Gdy przyjechałem do Walencji powiedziałem, że to będzie dla mnie tylko test, aby nabrać pewności w roli kierowcy wyścigowego. Czuję się dobrze i przejechałem sporo okrążeń, a tego było mi trzeba. Miałem udany start, nawet nadrobiłem kilka pozycji, ale wtedy zostałem uderzony przez Grosjeana, przez co spadłem na tył stawki. Na pierwszym pit stopie popełniłem błąd, który kosztował mnie jedną pozycję, a później najechałem na białą linię i dostałem karę przejazdu przez boksy. Chcę podziękować wszystkim, którzy zrobili wiele, abym poczuł się pewnie i Michaelowi, który wspierał mnie przez cały weekend - powiedział Włoch.
Stefano Domenicali nie miał żadnych pretensji do Badoera, który zastępuje Felipe Massę. - Przede wszystkim ważne było to, żeby ukończył wyścig. Musimy wszystko analizować bardzo spokojnie. Wiedzieliśmy, że dla Luki najważniejsze było to, aby dojechać do mety. Jestem pewien, że nie pokazał wszystkich swoich umiejętności. On ma w sobie potencjał. Poza tym ścigał się po raz pierwszy od długiego czasu i ciążyła na nim wielka presja. Będziemy dyskutować, ale na pewno chcemy go zostawić na kolejne wyścigi - zakończył szef Ferrari.