ORLEN MX MP: Emocje w Gdańsku

Materiały prasowe / Na zdjęciu: zawody motocrossowe
Materiały prasowe / Na zdjęciu: zawody motocrossowe

17-18 czerwca na torze w Gdańsku rozegrana została czwarta runda MP w Motocrossie- ORLEN MX MP. Zawodnicy zaprezentowali wysoki poziom na wymagającym torze.

W tym artykule dowiesz się o:

Profesjonalny sprzęt sprawił, że nawierzchnia toru przypominała tą , na których rozgrywane są MŚ. Ten fakt znalazł spore uznanie u zawodników, ale również u kibiców. W parze z wysokim poziomem sportowym wydarzenia, dobra organizacja i pogoda uczyniły te zawody naprawdę udanymi.

W sobotę mieliśmy okazję oglądać wyścigi klasy MX85, gdzie dwukrotnie tryumfował Wiktor Małecki. Drugie miejsce zajął Maksymilian Chwalik (zdobywca "holeshota"), a trzecie Olaf Włodarczak. Ta trójka zdecydowanie była poza zasięgiem kolejnych zawodników, nie mniej jednak na pozostałych miejscach było sporo walki i ta mogła się podobać kibicom.

W klasie MX Kobiet pod nieobecność Joanny Miller, która w tym samym czasie walczyła w kolejnej rundzie ME Kobiet oraz - leczącej kontuzję - Aliny Łaszcz, do walki stanęło jedenaście zawodniczek. Najlepiej pojechała, zgarniając komplet punktów, Wiktoria Garbowska. Kolejny stopień podium należał do Karoliny Jasińskiej, a na najniższym stanęła Karolina Jankowiak. W czasie drugiego wyścigu, a w zasadzie na sam jego koniec, na ostatnim skoku z manetką gazu nie poradziła sobie Wanessa Rapacz. W ferworze walki, mając szansę wyprzedzić jedną z koleżanek, przeskoczyła jeden z trudniejszych skoków w Gdańsku, lądując zdecydowanie za daleko - na "płaskim". Wywrotka, jak każda zresztą, nie należała do przyjemnych i skończyła się wizytą w szpitalu. Na szczęście źle wyglądający wypadek nie okazał się być groźny w skutkach i Wanessa po obserwacji i opatrzeniu rany mogła zostać wypisana do domu.

Sobota to również emocjonujące wyścigi klasy MX2. Pełna maszyna i pierwszy zakręt po starcie robił niesamowite wrażenie. Nagrodę od firmy SCOTT-JG Sport za wygrany pierwszy łuk pierwszego wyścigu (holeshot) otrzymał Karol Kędzierski, który od początku do końca mimo starań podążającego za nim Łukasza Lonki nie dał się wyprzedzić, wygrywając go ostatecznie. Łukasz Lonka w drugim wyścigu za wszelką cenę, liczył na rewanż. Bardzo chciał wygrać i tak też stało się. Zawodnicy podzielili się punktami, a zwycięzca drugiego wyścigu - Łukasz Lonka, stanął na najwyższym stopniu podium. Za plecami tych zawodników w obu wyścigach działo się naprawdę sporo. Maciek Więckowski( III miejsce), Karol Kruszyński, Arek Mańk, Michał Krech, Igor Zienkiewicz czy Jakub Barczewski dali pokaz dobrego motocrossu. Jazda po szybkich elementach toru w Gdańsku mogły się podobać zgromadzonej publiczności. Na uwagę także zasługiwała walka zawodników: Pawła Szturomskiego i Damiana Ślugaja. Zarówno pierwszy- bardziej doświadczony zawodnik jak i Damian , którego to dopiero drugi sezon w MP, walczyli dając z siebie mnóstwo energii. Wzajemne wyprzedzanie w trakcie trwania obu wyścigów musiały podobać się kibicom w Gdańsku.

Na maszynie tego dnia publiczność mogła kibicować również "weteranom" naszych torów, czyli klasie MX Masters. Tu podobnie jak w Strykowie wygrał lider klasyfikacji generalnej- Jacek Lonka, choć w obu wyścigach "czuł na plecach oddech" swojego rywala Jacka Olszewskiego. Ten drugi wyprzedził nawet w pewnym momencie Lonkę, ale faworyt długo nie czekał z kontrą i odebrał prowadzenie koledze. Panowie pokazali sporo walki , zdecydowanie wyprzedzając kolejnych na mecie zawodników. Dobre starty , w tym również "holeshota", zaliczył czwarty w klasyfikacji zawodów Marcin Purtak.

Po sobotnich emocjach czekały nas nie mniejsze w niedzielę. Na maszynie startowej zobaczyliśmy tego dnia klasę MX65 i kolejne wyścigi najmłodszych bohaterów. Te naprawdę podbijały serca kibiców. To nadzwyczajny widok, gdy z maszyny startuje 27 "małolatów" , dla których wydawało by się rower byłby wystarczającą zabawką. "Sześćdziesiątkarze" dają "gazu" aż miło popatrzeć. Zdecydowanym faworytem oczywiście był tu reprezentant Polski - Max Chwalik. Wygrał wyścigi z bardzo dużą przewagą, ale pierwszy start tzw. holeshot’a „ukradł” mu jeden z najmłodszych startujących, ośmioletni imiennik – Maksymilian Wołek. Owacje należały się obu riderom, a także całej pozostałej stawce. Za Chwalikiem na drugim miejscu w Gdańsku finiszował Artur Gałuszka, przed trzecim tego dnia Wiktorem Rafalskim.

Ciekawie zapowiadały się również wyścigi klasy MX 125 , mimo iż brakowało w nich Patryka Zdunka, który leczy kontuzję ręki po upadku w Strykowie. Sam Patryk zapowiada swój powrót w kolejnej rundzie MP i miejmy nadzieję, że powalczy jeszcze z aktualnym liderem Cezarym Lewko. Czarek w Gdańsku był najszybszym zawodnikiem, wygrał oba wyścigi , ale trzeba powiedzieć , że nie miał najłatwiejszego zadania. Na torze mocno swój udział zaznaczyli : Wojtek Kucharczyk( zdobywca holeshot’a), Wiktor Jasiński, Filip Bukowicz, Dariusz Rapacz i Michał Kuczyński. W takiej kolejności - za Cezarym Lewko - zostali sklasyfikowani wspomniani zawodnicy. Wyścigi tej klasy były bardzo dynamiczne i poza pierwszą trójką w każdym z nich mieliśmy inną kolejność na mecie.

Wisienką na "gdańskiej bombonierze" były wyścigi klasy MX Open. Wszyscy zadawali sobie pytanie czy po przegranym Strykowie, Łukasz Lonka , odeprze ataki coraz szybciej jeżdżącego Karola Kędzierskiego? Pierwszy zakręt pierwszego wyścigu i zaskoczenie - bo holeshot’a zdobywa Damian Bykowski. Damian w tym wyścigu jedzie cały czas w czołówce. Lonka jednak szybko wychodzi na prowadzenie, a za nim goni Karol Kędzierski. "Lonia" utrzymuje dosyć bezpieczną przewagę , ale "Carlos" nie opuszcza. Niestety na 9 okrążeniu kamień spod kół uszkadza motocykl i Kędzierski musi zjechać z toru. Lider niezagrożony dojeżdża do mety. W drugim wyścigu Łukasz znowu wygrywa i zostaje nowym liderem klasyfikacji generalnej. Drugi w Gdańsku jest Karol Kruszyński, a trzeci Maciej Więckowski. Damian Bykowski, jak widać też się rozkręca w trakcie sezonu i zajmuje wysokie 4. miejsce w klasyfikacji zawodów.

Piękna niedzielna pogoda, a na torze sporo publiczności . Dla niej mnóstwo atrakcji bo nie tylko emocje na torze , ale spotkanie z zawodnikami na sesji autografów, losowanie nagród , aleja sklepów czy choćby przejażdżki na pitbike’ach. Kolejny raz motocross był świętem rodzinnym tym razem na przystanku Gdańsk . Zawodnikom i organizatorom gratulujemy, a kibiców i miłośników dyscypliny już dziś zapraszamy na kolejną już wakacyjną rundę ORLEN MX MP. Tym razem do Człuchowa, za niespełna dwa tygodnie tj. 1-2 lipca.

Komentarze (0)