Radek Mynar: Dzwonią do mnie z Czech i pytają o polskich kibiców

Przed sobotnim meczem z Polską czeska prasa poświęca niemal tyle samo uwagi samemu spotkaniu, co informacjom o… polskich kibicach. Szacuje się, że fani znad Wisły stawią się w Pradze w liczbie 4500 osób. Połowa nie ma biletów, co może doprowadzić do rozrób. O poradę na temat polskich kibiców Czesi proszą swojego rodaka, występującego w warszawskiej Polonii, Radka Mynara.

W tym artykule dowiesz się o:

- Dużo mówi się i pisze w Czechach na temat meczu z Polską. Najwięcej uwagi zwraca się… na polskich kibiców. Policja w Pradze obawia się zamieszek. Dzwonią do mnie nawet dziennikarze z Czech i pytają, czego się można spodziewać po polskich fanach. Co im odpowiadam? Wszyscy wiemy, co potrafią polscy kibice. Mam jednak nadzieje, że do niebezpieczeństwa nie dojdzie i że policja dobrze się przygotuje - przyznaje Radek Mynar w rozmowie z naszym portalem.

- Co do samego spotkania… Moi rodacy muszą ten mecz wygrać. Muszą zdobyć sześć punktów w ostatnich dwóch spotkaniach i czekać, co zrobi Słowenia. Mimo tej niepewności, w czeskiej kadrze panuje dobra atmosfera. Do składu po długiej kontuzji powraca Tomas Rosicky. To będzie dla nas duże wzmocnienie - przekonuje obrońca Polonii Warszawa.

Na pytanie o mocne strony podopiecznych Ivana Haska, Mynar odpowiada:- Atak. W świetnej formie jest Milan Baros i trzeba to wykorzystać. On potrzebuje jednak dokładnych podań, na które powinien liczyć przede wszystkim od Rosicky'ego. Nieco słabszą stroną reprezentacji jest natomiast defensywa.

Czechy znajdują się w podobnej sytuacji, co Polacy, w grupie 3. eliminacji do afrykańskiego mundialu. Są na czwartym miejscu w tabeli z jednym punktem przewagi nad biało-czerwonymi i siedmioma straty do prowadzącej Słowacji. - Dopóki jest chociaż cień szansy na zajęcie premiowanego awansem do mistrzostw świata miejsca w grupie, to trzeba walczyć. Obie drużyny mają jeszcze nadzieje na grę w barażach. Czechy mają tych szans nieco więcej niż Polacy, ale muszą to udowodnić na boisku. Ten mecz nie ma faworyta - twierdzi Radek Mynar, który to spotkanie obejrzy nie na stadionie w Pradze, ale w swoim mieszkaniu w Warszawie.

Komentarze (0)