MŚ 2010: Martin Demichelis odcina się od głosów krytyki

Nie milkną negatywne komentarze na temat pracy Diego Maradony z reprezentacją Argentyny. Krytycy zarzucają byłej gwieździe Albiceletes kontrowersyjne wypowiedzi oraz nieumiejętne prowadzenie drużyny. Z opinią tą nie zgadza się środkowy obrońca Bayernu Monachium, Martin Demichelis.

Piotr Wiśniewski
Piotr Wiśniewski

Martin Demichelis zdecydowanie odcina się od krytyk kierowanych pod adresem Argentyny. Twierdzi, iż większość z tych opinii jest krzywdząca i nieprawdziwa. Dziennikarzom nie podoba się styl gry reprezentacji oraz jej prowadzenie przez Diego Maradonę, który swoim zachowaniem wzbudza wiele kontrowersji.

- Siła tego zespołu rosła z każdym kolejnym miesiącem. Jednak na pierwszym miejscu zawsze pojawiały się głosy krytyki wobec nas. Większość z nich było niesprawiedliwych. Jest coś takiego, jak wiara w zespół, a ja jestem przekonany, że będziemy jedną z najlepiej przygotowanych drużyn do tego turnieju - podkreśla Demichelis.

Słowa krytyki kierowane są zwłaszcza pod adresem Diego Maradony, któremu zarzuca się nieumiejętne prowadzenie zespołu i brak konsekwencji w ustalaniu składu. Problemem Albicelestes wydaje się nadmiar gwiazd w przedniej formacji. Tam pewne miejsce ma Lionel Messi, a także Gonzalo Higuain. Ci dwaj mogą być pewni miejsca w wyjściowej 11 w meczu przeciwko Nigerii. Komfortu tego nie ma za to Carlos Tevez, Sergio Aguero czy też Diego Milito.

- Diego Maradona bardzo nam pomaga. Potrafi nas zmotywować, a także wie, jak mamy się odstresować. Jest on dla nas bardzo ważną postacią. Daje nam mnóstwo energii, dzięki niemu czujemy głód piłki - mówi 29-letni obrońca.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×