Anglia ma jedną najlepszych lig na świecie. Na pewno najdroższą, bo za prawa telewizyjne trzeba zapłacić około 1,5 miliarda funtów. To gigantyczne pieniądze. USA ma za to więcej... piłkarzy od Anglików. Wiele lat temu w USA postanowiono: w 2010 roku reprezentacja będzie mistrzem świata. Śmiałe zapowiedzi, ale nie były to puste słowa. Liga amerykańska zaczęła rosnąć w siłę. Powstały szkółki dla drużyn młodzieżowych. W MLS gra wielu znanych piłkarzy, najsławniejszy to rzecz jasna David Beckham, który z powodu kontuzji na mundialu nie zagra.
Także reprezentacja zaczęła robić regularne postępy. Zadziwiała rok temu, także w RPA, na Pucharze Konfederacji. W finale rozgrywek prowadziła z Brazylią już 2:0, by ostatecznie przegrać 2:3. Ale i tak USA zrobiło wrażenie.
Anglicy to Anglicy. Co cztery lata są faworytami do wywalczenia tytułu mistrza świata. Zawsze musieli się obchodzić smakiem. Raz zostali mistrzami - w 1966 roku na swoich stadionach. Od 44 lat są upokarzani w kolejnych imprezach. Teraz ma być inaczej. Surowy Fabio Capello stanął na czele Synów Albionu. Przez eliminacje przeszli jak burza.
Genialny Wayne Rooney, twardy John Terry i solidny Frank Lampard są trzonem drużyny. Do tego dochodzi wszechstronny Steven Gerrard, nieobliczalny Aaron Lennon czy dwumetrowy Peter Crouch. Anglia ma kim straszyć. Gracze USA to przede wszystkim genialna organizacja gry. Ale nie tylko. Wielu z nich grało, bądź wciąż gra w Premier League. Żaden nie jest gwiazdą. Solidny jest Tim Howard, Clint Dempsey często siedzi w Fulham Londyn tylko na ławce rezerwowych, a Jay Demerit gra tylko na zapleczu Premier League.
Amerykanie powinni zwrócić dużą uwagę na Rooney'a. Jednak jak sami zapowiadają, tak nie będzie. Anglik nie otrzyma "anioła stróża", który będzie nad nim czuwał całe spotkanie.
Kto zatem wygra Rustenburgu? Faworytem są Anglicy. Balon w tym kraju jest napompowany do granic wytrzymałości. Za reprezentacją jeździ chmara dziennikarzy. Capello musiał upominać fotoreporterów, którzy jego zdaniem przekroczyli pewne zasady. Na USA mało kto stawia. Może to być jednak czarny koń mundialu.
Anglia - USA / sob 12.06.2010 r. godz. 20:30
Przewidywane składy:
Anglia: Robert Green - Glen Johnson, Ledley King, John Terry, Ashley Cole, Aaron Lennon, Frank Lampard, Steven Gerrard, Joe Cole, Wayne Rooney, Emile Heskey.
USA: Bradley Guzan - Steven Cherundolo, Oguchi Onyewu, Jay DeMerit, Carlos Bocanegra, Landon Donovan, Michael Bradley, Maurice Edu, Edson Buddle, Jozy Altidore, Clint Dempsey.
Sędzia: Carlos Simon (Brazylia).