MŚ 2018. "Jak z taką grą awansowaliśmy na mundial?!" - Rosjanie kpią ze swoich piłkarzy

Getty Images / Lars Baron / Staff / Na zdjęciu: Stanisław Czerczesow, trener rosyjskich piłkarzy
Getty Images / Lars Baron / Staff / Na zdjęciu: Stanisław Czerczesow, trener rosyjskich piłkarzy

Rosjanie pod wodzą Stanisława Czerczesowa przegrali 9 z 19 z meczów. Po porażce z Austrią 0:1 kibice i dziennikarze nie zostawiają na piłkarzach i trenerze suchej nitki.

"Dlaczego czepiacie się trenera?! Człowiek daje z siebie maksimum. Drużyna wyszła na boisko, czego jeszcze chcecie?!", "Rosyjski zespół przypomina samochód pędzący w ścianę. Każdy widzi i rozumie, co się dzieje, ale nikt nic nie robi", "Została nam tylko modlitwa", "Przynajmniej znalazło się w naszym małym kraju tych 11 osób", "Czerczesow to naśladowca Gorbaczowa w footballu", "Przejdziemy do historii jako pierwsza europejska drużyna, która nie wyszła z grupy na mundialu grając u siebie", "Z taką grą mamy szanse zremisować z Arabią Saudyjską", "Rekord za rekordem. Strach pomyśleć, co będzie dalej", "Znów w plecy. Ale stabilność to przecież znak mistrzostwa" - w Rosji po przegranej w towarzyskim meczu z Austrią na Stanisława Czerczesowa i piłkarzy spadła fala ogromnej krytyki.

Rosyjski szkoleniowiec jest o krok od ustanowienia niechlubnego rekordu. Porażka z Austrią była dla Czerczesowa dziewiątą na stanowisku głównego trenera Sbornej. Więcej przegranych zaliczyło tylko dwóch trenerów - Guus Hiddink i Oleg Romancew. Jednak Holender przewyższał go dwukrotnie pod względem rozegranych spotkań, a Romancew - trzy razy.

Ostatni raz Rosjanie zwyciężyli 7 października 2017, w meczu z Koreą Południową 4:2. Od tego czasu zaliczyli 6 spotkań bez wygranej i 3 kolejne porażki, strzelili tylko jednego gola, Francuzom.

W meczu z Austrią piłkarzom Stanisława Czerczesowa nie udało się oddać ani jednego strzału w światło bramki. - Przez 25 minut nasz plan działał idealnie, ale potem wyszło zmęczenie - tłumaczył przyczyny słabej postawy Sbornej szkoleniowiec. - Piłkarze jeszcze uczą się nowego schematu. Nie było sytuacji strzeleckich, bo zabrakło kończącego podania. Nie ma co przeżywać. Powiedziałem zawodnikom, że być może nie są wystarczająco "świeży", ale zrobili co mogli, by przetrwać mecz do końca. Popełniliśmy dużo błędów, ale je poprawimy jak tylko będziemy gotowi - komentował Czerczesow.

Rosyjscy dziennikarze zauważają, że do mundialu zostały dwa tygodnie, a trener dopiero rozpoczyna eksperymenty i ćwiczy nowe schematy. Jednak działacze nie zamierzają publicznie krytykować pomysłów szkoleniowca, by nie dolewać oliwy do ognia. W rosyjskiej szatni jest i tak bardzo gorąco.

- W kolejnej grze, 5 czerwca, powinno być lepiej. Pracujemy bardzo ciężko, mamy wielu młodych i utalentowanych zawodników - przekonywał po trzeciej z rzędu porażce Witalij Mutko. - Oczywiście, wszyscy chcemy pozytywnego wyniku, ale zespół przeszedł ciężkie dwutygodniowe zgrupowanie, więc gra, którą widzieliśmy dzisiaj, nie obfitowała w piękne epizody. Ale to nie znaczy, że wszyscy musimy się teraz tym frustrować - stwierdził Mutko.

Frustracja wylewa się jednak z ust piłkarzy. Najodważniejszy po przegranej z Austrią był bramkarz Igor Akinfiejew. - Bądźmy szczerzy. Przed ważnym turniejem niekorzystny wynik zawsze źle wpływa na nastroje, nawet kiedy mówimy o spotkaniu towarzyskim. Musimy w końcu pokazać dobrą grę - mówił. - Konieczne jest nam jakieś zwycięstwo, by wreszcie pojawiły się wokół nas jakieś pozytywy.

Bramkarz nie chciał się odnieść do zmian w ustawieniu zespołu, które zaproponował Czerczesow. - Nie będę tego oceniał, to nie moje zadanie. Niech trener ocenia. Moja rola to łowienie piłek. Wszystkie inne rzeczy schodzą na dalszy plan - powiedział Akinfiejew, kapitan Sbornej. - Przeciążenia? Na boisko wychodzi się, żeby grać. I słowo "grać" jest tutaj kluczowe. Pozytywy po meczu z Austrią? Obyło się bez kontuzji.

Kolejny mecz towarzyski Rosjanie rozegrają 5 czerwca. Ich przeciwnikiem będzie zespół Turcji. Podczas mistrzostw świata gospodarze zmierzą się w grupie z Arabią Saudyjską, Egiptem i Urugwajem.

ZOBACZ WIDEO Lewandowski unika deklaracji. "Chcemy tylko zadowolić kibiców"

Komentarze (0)